Toyota tylko z jednym punktem

Kierowcy japońskiej ekipy nie są usatysfakcjonowani wynikami, które osiągnęli na torze pod Barceloną. Jarno Trulli zajął ósmą pozycję, a Timo Glock uplasował się na 11. lokacie.

W tym artykule dowiesz się o:

Trulli po wyścigu stwierdził, że gdyby nie błąd ze strony kierownictwa, to mógłby przywieźć więcej punktów dla Toyoty. Włoch został przedwcześnie zaproszony do swoich mechaników, co skutkowało utratą kilku pozycji. - Zdobyłem kolejny punkt dla zespołu, ale mogło być ich na pewno więcej. Nie było łatwo o walkę, ale wszystko wskazywało na to, że w naszym zasięgu była szósta pozycja. Niestety nie zrozumieliśmy się z inżynierem wyścigowym i zostałem poproszony o zjechanie w niewłaściwym momencie. Takie rzeczy się niestety zdarzają. Dałem z siebie wszystko i starałem się wykorzystywać maksimum z pakietu aerodynamicznego, by być jak najbliżej Webbera. Znajdujemy się w środku stawki i mamy kilku silnych rywali, dlatego musimy zachować koncentrację, aby móc im dorównać - powiedział Włoch.

Timo Glock zaspał na starcie i stracił dwie pozycje. W trakcie wyścigu Niemcowi nie wiodło się lepiej. Na 54. okrążeniu kierowca Toyoty uderzył w tył bolidu Davida Coultharda jeszcze bardziej komplikując sobie wyścig. - Nie poszło mi najlepiej na starcie. Na którymś z kolejnych zakrętów w moje przednie skrzydło uderzył inny bolid i musiałem jechać z lekkimi uszkodzeniami, które nie pozwalały mi na szybszą jazdę. Po pierwszym pit stopie było o wiele lepiej, ponieważ zmieniliśmy spojler. Później miałem problem z Coulthardem, bo ten zostawił trochę miejsca i nagle zajechał mi drogę. Nie byłem w stanie zareagować. Ponownie uszkodziłem przednie skrzydło i tak to było - zakończył Glock.

Komentarze (0)