Świetnym humorem po zakończeniu Grand Prix Hiszpanii tryskał Mark Webber. - Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy. Opłaciła się nam ciężka praca przed wyścigiem, jaką wykonał nasz zespół. Start w naszym wykonaniu nie był najlepszy, ale później było tylko lepiej. To fantastyczna sprawa mieć tak mocny finisz.
Australijczyk przyznał, że cały wyścig nie przebiegał bezproblemowo. - Pod koniec wyścigu miałem nie najlepszą przyczepność, ale nie byłem pod naciskiem, dlatego wszystko zakończyło się ok. Jestem zadowolony z tego wyścigu i ze świetnej pracy, jaką wykonał zespół.
W zgoła odmiennym nastroju był po GP rozczarowany David Coulthard. - To okropne jechać w końcówce stawki, chce się unikać problemów, ale to niełatwe. W czwartym zakręcie Sutil zahaczył mnie z tyłu i trochę uszkodził bolid, potem już jechałem spokojnie.
Brytyjczyka pech dopadł po raz kolejny tuż po pit stopie. - Po moim pit stopie jechałem defensywnie, żeby dać znać Glockowi, że wiem gdzie jest. On jednak uderzył w tył mojego bolidu i przebił oponę - zakończył niezadowolony Coulthard.
Na plus ocenił Grand Prix Hiszpanii szef Red Bulla. Christian Horner pochwalił Webbera i usprawiedliwił Coutharda. - Jestem przekonany, że wkrótce będziemy mieć więcej szczęścia - podsumował.