Mark Webber: Motywacja, jak zawsze, jest wysoka

Mark Webber zajął czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców w sezonie 2009. Australijczyk, ponadto, wygrał swój pierwszy w życiu wyścig – podczas GP Niemiec. Zwyciężył też drugi raz – w Brazylii. Sukcesy te stanowiły ogromny postęp w karierze tego sympatycznego kierowcy. Jednak "mistrz kierownicy" z Antypodów nie zamierza spocząć na laurach.

Marcin Furmaniak
Marcin Furmaniak

- Moja motywacja jest wciąż bardzo wysoka, a to klucz do wszystkiego - przyznał australijski kierowca teamu Red Bull Racing. - Nie możesz tu przetrwać, jeśli masz niską motywację. To jest najbardziej przyjemna i najlepsza grupa ludzi, z jakimi pracowałem w F1. Oni mają duży dystans do tego wszystkiego, nie są śmieszni, nie gubią się w tym jak poważne to może być, ale wciąż potrafią ostro konkurować, mam na myśli - Adriana Newey’a, Roba Marshalla, Christiana Hornera i Dietricha Mateschitza. Stąd biorę swoją motywację - dokończył Mark Webber.

- Mogę zmierzać do przodu cały czas póki celuję w dobry wynik, nie tracę osiągów ze względu na mój wiek i jestem zmotywowany. Miałem po prostu dobry sezon i mam nadzieję na kolejny - optymistycznie powiedział Webber.

Australijczyk, który musiał uznać wyższość swojego kolegi z zespołu Sebastiana Vettela, przyznał, że ucieszył się z doskonałego wyniku młodego Niemca.

- Personalnie, to był bardzo dobry sezon. Zawsze dzieje się coś takiego, że dochodzi do porównania dwóch kierowców dysponujących takim samym sprzętem. Jestem niesamowicie zadowolony z tegorocznego wyniku. W kilka razy mogłem pojechać lepiej, ale mogło też być znacznie gorzej. Sądzę, że dostałem to na, co zasłużyłem w tym roku - pokornie zakończył Webber.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×