Przed rokiem Wielka Wyprawa Maluchów dojechała z Bielska-Białej do Monte Carlo i zebrała ponad dwa miliony złotych. W tym roku pojedzie jeszcze dalej, bo aż do Monte Cassino, a uczestnicy chcą podwoić kwotę, którą udało im się zebrać podczas pierwszej edycji.
- Jak każdy długofalowy projekt, tak i ten należy skalować. Przed rokiem w Wyprawie wzięło udział 35 "Maluchów". Teraz jest nas ponad dwa razy więcej. Jedziemy dalej i chcemy zebrać większą kwotę. Podróżujemy poczciwymi "Maluchami" bez klimatyzacji i wygód w wiekowych samochodach. Podejmujemy to wyzwanie, żeby pomóc i mam nadzieję, że z każdym rokiem, wraz z partnerami, będziemy ten projekt rozwijać, bo skala potrzeb w zakresie edukacji, budowy infrastruktury oraz pomocy dla poszkodowanych w wypadkach dzieci jest ogromna. Pomóc może każdy, liczy się każda złotówka przekazana na nasz cel przez serwis zrzutka.pl – powiedział Rafał Sonik.
"Maluchy" już w drodze
Pierwszy dzień Wielkiej Wyprawy Maluchów rozpoczął się prezentacją wszystkich załóg na rampie przed Pałacem Kultury i Nauki. Był czas na rozmowy, pamiątkowe zdjęcia, autografy, a także nagrania. Na scenie zaprezentowali się ambasadorzy, wśród których szczególną rolę odgrywa załoga numer 1: 94-letni Sobiesław Zasada i niemal 98-letni Longin Bielak.
ZOBACZ WIDEO: Mikołajki stolicą motorsportu. Tłumy na ORLEN 80. Rajdzie Polski
- To wspaniała inicjatywa i cieszę się, że możemy być jej częścią i wspólnie pomagać poszkodowanym dzieciom. W pewnym sensie jest to też dla mnie powrót do przeszłości. Razem z Longinem Bielakiem w 1974 roku przejechaliśmy trasę "małym Fiatem" do Monte Carlo, by pokazać milionom Polaków, że ten niewielki samochód sprawdzi się w każdych warunkach. Teraz trasa jest dużo dłuższa, ale napędza nas szczytny cel - powiedział Zasada na starcie, najbardziej utytułowany polski rajdowiec, ale też wybitny biznesmen. Majątek 94-latka szacowany jest na 1,4 mld zł.
Punktualnie godz. o 12:00, właśnie Sobiesław Zasada i Longin Bielak, jako pierwsi odpalili silnik i ruszyli przez stolicę w kierunku Tychów. Pierwszy nocleg zaplanowano w Zatorze, po 350 kilometrach jazdy.
- To jest na pewno sentymentalna podróż, bo dokładnie takim "Maluchem" jeździliśmy po Polsce z moimi rodzicami. To był ten sam kolor i niemal identyczne parametry. To więc nie tylko podróż w stronę Monte Cassino, ale także w przeszłość. Przede wszystkim jednak jedziemy dla dzieci, żeby pomagać i uświadamiać, że na drodze musimy być odpowiedzialni, skoncentrowani i ostrożni - podkreślał Kajetan Kajetanowicz, rajdowy wicemistrz świata w klasie WRC2, którego pilotem jest jego małżonka Aneta.
Wielka machina Wielkiej Wyprawy
Trasa będzie wiodła przez Polskę, Słowację, Węgry, Rumunię, Bośnię i Hercegowinę, Serbię, Chorwację i Włochy. Łącznie do pokonania jest 3200 km. Tak skomplikowane przedsięwzięcie, w którym bierze udział 250 osób, stanowi wielkie wyzwanie logistyczne. Za organizację odpowiada Marcin Małysz, dyrektor generalny wyprawy wraz ze sztabem specjalistów, którym przewodzi jego żona Kinga.
- Przygotowując wyprawę określiliśmy 60 obszarów, w których musieliśmy zadbać o najmniejsze szczegóły. Do Monte Cassino jedzie 80 "Maluchów", ale to ponad 100 samochodów i 250 ludzi. Mamy serwisy dzienne, serwisy nocne, system organizowania posiłków na trasie, a także zakwaterowania. Podzieliliśmy wyprawę na osiem grup. Każda z nich ma swojego supervisora. Utrzymujemy stałą łączność radiową. Mamy samochody techniczne, ambulanse, a także ratowników medycznych na motocyklach. Ta wyprawa to ogromny wysiłek kilkudziesięciu osób, które od ponad pół roku pracowały, by dzisiejszy start doszedł do skutku - powiedział Marcin Małysz.
Wsparcie techniczne, przydało się niektórym "Maluchom" już kilkanaście kilometrów po starcie. Niewielkie awarie usuwano na bieżąco, ale kilka Fiatów 126p musiało być przetransportowanych na lawecie do serwisu nocnego w Zatorze, który przygotuje je na kolejny dzień jazdy.
Realna pomoc to w głównej mierze środki zbierane podczas wyprawy. Zbiórka w serwisie Zrzutka.pl już cieszy się sporym zainteresowaniem. To jednak nie jedyna forma pozyskiwania finansów. W tej edycji pojawią się również licytacje cennych przedmiotów i pamiątek od sportowców, artystów i osobowości medialnych. Fundusze będą również zbierane przez mikrodonacje przy dokonywaniu regularnych płatności online, a cała kwota zostanie przekazana fundacjom Inter Cars, Polskiego Związku Motorowego oraz Euvic the Good People.
Czytaj także:
- Verstappen nie przejmuje się krytyką. "Mam to w d***e"
- Kolejna kolizja Verstappena i Norrisa kwestią czasu? "Niczego bym nie zmienił"