W Abu Zabi po staremu

Szef wyścigu o Grand Prix Abu Zabi zapowiedział, że zachowane zostaną podstawowe elementy zawodów. W 2010 roku nie zniknie, zatem tunel przy wyjeździe z pit lane. Zachowana zostanie, także pora rozgrywania wyścigu, czyli wczesny wieczór. Rozwiązania te wzbudziły wiele kontrowersji w środowisku, po rozegraniu inauguracyjnych zawodów.

W tym artykule dowiesz się o:

Na torze Yas Marina rozegrano finał sezonu 2009. Jednak już przed zawodami, wielu marszczyło brwi, gdy światło dzienne ujrzała wiadomość dotycząca pory rozgrywania wyścigu. Oliwy do ognia dolał kręty wyjazd na tor z pit lane. Umiejscowiony on został w ciasnym tunelu biegnącym pod torem.

Pomimo ogromnych wątpliwości, kierowcy udowodnili, że są profesjonalistami w swoim fachu i bez najmniejszych problemów radzili sobie z płynnym włączaniem do ruchu oraz zapadającymi ciemnościami. Wyścig okazał się ogromnym organizacyjnym sukcesem. FIA przyznała nawet prestiżową Nagrodę Promotorów Wyścigów, którą odebrał dyrektor toru Richard Cregan, który po otrzymaniu trofeum zapowiedział, że wszystko zostaje po staremu.

- Nic się nie zmieni w tej kwestii - Cregan odpowiedział zapytany o możliwość przeprojektowania wyjazdu z pit lane oraz zmiany pory rozgrywania wyścigu. - Zamierzamy jedynie wprowadzić drobne modyfikacje w oświetlaniu, gdyż zauważyliśmy kilka rzeczy wymagających poprawy w czasie wyścigu, ale nie jest to coś poważnego - dodał szef toru.

Jak zawsze w przypadku nowych rzeczy, pojawia się wyzwania przełamania zastałych form, jak na przykład zaprojektowanie toru, który będzie miał tunel, jako wyjazd z pit lane. Zawsze zajadą się ludzie, którzy będą umniejszać widowisko i będą mówić o tym w sposób fatalistyczny i posępny, ale właściwie nam udało się tego uniknąć. Wszystko zagrało bardzo, bardzo dobrze. Oświetlanie działało absolutnie bez zarzutów, kierowcy byli z tego zadowoleni i co najważniejsze, to wszystko stworzyło niesamowity spektakl - kontynuował Cregan.

Opinie widzów oraz wielu oficjeli, którzy obserwowali zmagania kierowców w Abu Zabi są jak w wielu przypadkach jak najbardziej pozytywne. Wyraźnie do gustu przypadło im to, że wyścig odbywa się po zmroku, co dodało dodatkowy urok tej scenerii.

- To wypełniło z pewnością wszystko, co sobie założyliśmy do osiągnięcia, jeśli chodzi o promocję Abu Zabi i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Najważniejsze, że wyprzedaliśmy wszystko a ludzie odeszli szczęśliwi i chcą tu wrócić. Do tej pory wielu ludzi kontaktowało się z nami, czy to przez telefon, czy mailowo, aby zabukować bilety ponownie, więc muszą mieć wspaniałe doświadczenia. To był nasz cel od początku, aby wszyscy wynieśli stąd jak najlepsze wspomnienia - powiedział dyrektor obiektu w Abu Zabi.

Nie wszystko wypadło jednak tak kolorowo. Żeby nie powiedzieć, że z toru wiało nudą, to należy zauważyć, że pod względem sportowym nie będzie to wyścig, który zapisze się w annałach Formuły 1.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że wszystko poszło dobrze. Zarówno FIA jak i FOM powiedzieli, że zawody były fantastyczne. Spektakl wyścigowy zależy od takich rzeczy, jak pogoda lub inne warunki. Wpływ na to mają parametry bolidów oraz regulacje sportowe. Z tym samym problemem zmagają się kierownicy pozostałych wyścigów. Żaden z zawodników nie jest chętny do podjęcia ryzyka i roztrwonienia cennych sekund, tylko po to, aby zafundować emocjonujący wyścig. Sądzę, że w przyszłym roku, gdy nie będzie możliwości dotankowywania bolidów, będziemy mieli okazję od obserwowania bardziej zaciętej rywalizacji. Wiele będzie zależało od tego, jak kierowcy obchodzą się z oponami. Wyścigi powinny być bardziej emocjonujące - zakończył Cregan.

Komentarze (0)