- To wydarzyło się podczas ósmego etapu, w Chile - powiedział Przeglądowi Sportowemu ósmy motocyklista Rajdu Dakar 2010. - Upadłem przy dużej prędkości i poczułem ból we wskazującym palcu lewej ręki. Nawet nie miałem czasu go oglądać. Musiałem szybko wstać i jechać dalej. Co innego mogłem zrobić?
- Każdego dnia, gdy się budziłem i wsiadałem na motocykl, czułem ogromny ból. Przez pierwsze dziesięć kilometrów ciężko było złapać kierownicę. Dopiero kiedy się rozgrzałem, robiło się łatwiej - dodał Przygoński.