Jak wynika z różnych doniesień kilka dni temu Charlie Whiting z Międzynarodowej Federacji Samochodowej odwiedził amerykańską siedzibę US F1 w Charlotte i uzyskał wiedzę, że ekipa ta nie będzie w ogóle w stanie przygotować się do startu w sezonie 2010 i aplikowała o możliwość rywalizacji w 2011 roku.
Tymczasem gotowy do startu, przynajmniej tak zapewniają jego władze, jest zespół Stefan GP, który kilka dni temu wydał agresywne oświadczenie atakujące US F1 za próbę rozmyślnego osłabienia F1 marzeniami o lepszym świecie i bajeczkami o sukcesie. Aby osiągnąć sukces, trzeba mieć jaja i ciężko pracować, a nie gadać.
Teraz Serbowie złagodzili swoje nastawienie i napisali, że ich udział w mistrzostwach świata jest zależny jedynie od decyzji FIA i FOM, ale mamy nadzieję, że rodzina Formuły 1 na koniec podejmie dobrą decyzję. Nie będzie żadnych następnych oświadczeń prasowych na ten temat, a my liczymy, że w Bahrajnie będziemy mogli pokazać swój zespół.
Nie wiadomo również, co z zespołem Campos Meta, który 20 lutego został przejęty przez Jose Ramona Carabante, a na czele ekipy stanął Colin Kolles. Hiszpańska ekipa w dalszym ciągu nie podała nazwiska drugiego kierowcy, nie uczestniczyła także w zimowych testach.
Niezagrożony jest natomiast udział Lotusa i Virging Racig. Oba zespoły testowały swoje bolidy podczas testów na hiszpańskich torach, jednak czasy uzyskiwane przez ich kierowców były najgorsze w stawce.