La Gazzetta dello Sport trzem kierowcom daje ocenę 9, ale to Polak jest wyróżniony z uzasadnieniem "wyścig perfekcyjny". Mediolańska gazeta przywołuje słowa Kubicy, który zapowiedział znajomym, że na minimalizującym różnice w bolidach torze w Melbourne spróbuje wyczynu. "Jako jedyny - razem z Vettelem - nie pomylił się na śliskiej nawierzchni. Świetny start, zdolny (dzięki zespołowi) wyprzedzić Massę, zasłużył na podium, które w dwóch poprzednich edycjach uciekło mu przez wypadki. Gdyby miał w rękach lepszą maszynę, inni cierpieliby ból".
Inna mediolańska gazeta Corriere della Sera ("Button daje lekcję Kubicy i Massie" - to tytuł relacji) ocenia Polaka już zdecydowanie najwyżej ze wszystkich uczestników. "Najlepsi na torze? Wszyscy pokonani. Mówimy o Kubicy, nota 10; Hamiltonie, nota 9 i Alonso, nota 8. Wielki Polak zachwyciłby Briatore tak, jak zachwyca go jego mały syn, z tą przewagą, w porównaniu do syna, że ma proste imię" - pisze dziennik, który robi aluzję do imienia Falco Nathan, potomka byłego szefa Renault.
"Sensacyjny Kubica" - czytamy w madryckim El País, który poświęca Polakowi tekst zatytułowany "Kubica i stare maniery". Autor przyznaje, że ten kierowca jest jego słabością. "R30 nie ma takich parametrów jakie mają w Red Bull, Ferrari, McLaren ani nawet w Mercedesie, ale Robert pokazuje, że potrafi wykorzystywać szanse. Przypomina w tym Alonso, który przez ostatnie dwa lata w barwach Renault musiał walczyć z samochodem oferującym możliwości poniżej poziomu kierowcy".
Ekspert największego hiszpańskiego dziennika ma miłe doświadczenia z Kubicą, który "mimo skupienia na wyścigu, nie odmawia rozmów. I to w czasach, gdy kierowcy tylko szybko przemykają z samochodów do garażu. Robert wyniósł coś z prostego domu, gdzie nigdy się nie przelewało". "Kubica studiował Sennę, Schumachera. Jest potencjalnym mistrzem, ale nigdy nie miał okazji tego udowodnić. Mógł podpisać kontrakt z Williamsem, Toyotą lub Renault. Zdecydował się na ostatnią opcję. Wyciągając wniosek z pożegnania Toyoty i słabej dyspozycji Williamsa, Robert wybrał opcję najmniej złą".
Kubica odbiera gratulacje za 2. miejsce w Australii