Kubica przeciwny KERS

W ostatnich dniach jednym z najważniejszych tematów poruszanych w świecie Formuły 1 był powrót do kontrowersyjnego Systemu Odzyskiwania Energii Kinetycznej (KERS). Robert Kubica jest zdecydowanym przeciwnikiem tego pomysłu.

Z systemu w ubiegłym sezonie korzystały czołowe zespoły - Ferrari i McLaren, czasami na wykorzystywanie KERS decydowały się także BMW Sauber i Renault, żadnej ekipie nie wyszło to "na zdrowie". System był drogi, powodował kłopoty z wyważeniem bolidów i nie dawał oczekiwanych korzyści. Dlatego zespoły zrzeszone w Stowarzyszeniu Zespołów Formuły Jeden (FOTA) zdecydowały, że - mimo pozostawienia KERS w przepisach na sezon 2010 - nie będą z niego korzystać.

Na ostatnim spotkaniu FOTA przy okazji GP Malezji KERS ponownie wrócił "na tapetę". - Nie chcę tego komentować. Moim zdaniem ubiegły rok pokazał, że KERS był jedną z największych wpadek w Historii Formuły 1 - mówi Przeglądowi Sportowemu Kubica.

Problem w tym, że zwolennikiem KERS jest zespół Polaka, Renault. Za systemem opowiada się również Williams, który w ubiegłym sezonie opracował unikalny model oparty na kole zamachowym, a nie na akumulatorach gromadzących energię. - System ten jest drogi, skomplikowany, ale prędzej czy później znowu będzie wprowadzony do F1. Stanowi on spore wyzwanie, ponieważ wpływa na emisje dwutlenku węgla i oszczędza energię - powiedział Frank Williams.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)