Stoner przeprasza zespół, Hayden wreszcie zadowolony

Nicky Hayden przyznał, że jego 4. pozycja w niedzielnym GP Kataru to najlepszy występ w barwach Ducati od czasu, gdy dołączył do włoskiego zespołu w 2009 roku. Amerykanin walczył z Valentino Rossim i Andreą Dovizioso, jednak potem wyprzedził go jeszcze Jorge Lorenzo. Ostatecznie Hayden wpadł na metę za plecami Dovizioso, tracąc do 3. miejsca tylko 0.011s! Casey Stoner upadł na początku wyścigu, prowadząc w stawce. Australijczyk wygrywał trzy ostatnie wyścigi na torze Losail.

W tym artykule dowiesz się o:

- Naprawdę nie oczekiwałem, że będzie tak trudno w wyścigu, ale zespół zrobił kilka małych poprawek, które sprawiły wielką odmianę. Od razu po sesji warm-up czułem się świetnie. Miałem świetny start i Rossi nie wydawał się szybszy ode mnie. W kilku miejscach oddalał się ode mnie, ale próbowałem się trzymać i czegoś nauczyć. Już tak długo nie jechałem na przedzie - mówił po wyścigu "Kentucky Kid".

- Jeśli dalibyście mi 4. miejsce przed wyścigiem, dwie sekundy za Rossim, wziąłbym je. Ale teraz, gdy było tak blisko podium, trochę to boli. Jednak sezon jest długi i przed nami wiele możliwości. Przykro mi z powodu Caseya, ale 4. miejsce razem z innymi wielkimi w czołówce to i tak mój najlepszy wynik dla Ducati - zakończył Hayden.

Casey Stoner był niesamowicie szybki przez cały weekend, a w wyścigu oddalał się od reszty stawki, co paradoksalnie spowodowało jego upadek. 22-latek wziął winę na siebie.

- Gdy tylko znalazłem się na czele, próbowałem wejść w mój rytm, ale traciłem kontrolę nad przodem motocykla na długich zakrętach. Podjąłem więc decyzję, aby jechać trochę płynniej, nie nakładając takiego nacisku na przednie koło przy dużym obciążeniu paliwem. Niestety doprowadziło to do upadku, ponieważ patrząc na telemetrię, za słabo dociskałem przód - powiedział Casey Stoner.

- To mój błąd i przepraszam za niego zespół, ponieważ wykonaliśmy świetną pracę przez weekend, a wracamy z pustymi rękami. Mówiąc to, wiem, że to nie jest katastrofa, ponieważ jesteśmy świadomi, iż przez weekend nasz motocykl uległ poprawie w kilku obszarach, w których mieliśmy problemy w przeszłości. Na przykład przyczepność tyłu była niesamowita. Przed nami długa droga - zakończył mistrz świata z roku 2007.

Komentarze (0)