Para motocyklistów dołączyła do szefa MotoGP - Carmelo Ezpelety i projektanta torów - Hermanna Tilke. Rozmawiali oni z szefami odnośnie modyfikacji, które będą wymagane, aby zawodnicy ścigali się na Yas Marina już w 2011 roku.
Capirossi tuż przed weekendem MotoGP na hiszpańskim Jerez wypowiedział się na temat wizyty w Abu Zabi. Włoski weteran przyznał, że tor Yas Marina mógłby stać się areną zmagań już za rok. Zdaniem szefów obiektu modyfikacje dotyczące bezpieczeństwa mogłyby zostać z łatwością poczynione. - Nigdy nie widziałem takiego miejsca jak to - miał powiedzieć Włoch.
- To niesamowity obiekt, jak Disneyland. Zapiera dech w piersiach. Włożyli w jego budowę niesamowite pieniądze. Sam układ toru jest naprawdę interesujący, ale nie w stu procentach bezpieczny dla MotoGP. Zrobiliśmy trzy - cztery okrążenia i zatrzymywaliśmy się na każdym zakręcie, aby się zachwycać.
- Szefowie zgadzali się ze wszystkim, co mówiliśmy i powiedzieli, że nie będzie żadnych problemów. W jednym miejscu chcieliśmy modyfikacji układu, a oni powiedzieli, że nie ma sprawy. Teraz musimy poczekać i zobaczyć, co się stanie. Pomysł jest taki, aby wyścig rozegrano już za rok - zakończył motocyklista Suzuki, który w otwierającym sezon GP Kataru pojechał swój 300. wyścig w karierze.