- Zawsze moim marzeniem było wygrać wyścig MotoGP w Hiszpanii i to było jak w filmie, wydarzyło się wszystko, co tylko mogło. To był bardzo trudny wyścig, ponieważ miałem zły start i potem źle jechało mi się na pierwszych okrążeniach. Przede mną była trudna robota do wykonania. Ale potem zacząłem czuć się lepiej i jechałem niczym demon, próbując przebić się do przodu.
W połowie wyścigu wydawało się, że trzecie miejsce jest najwyższym, na jakie może liczyć zawodnik Yamahy, jednak ten nie poddawał się i zaczął szybko odrabiać straty do Valentino Rossiego. Swojego partnera z zespołu wyprzedził na sześć okrążeń przed metą.
- Zaraz gdy wyprzedziłem Valentino, wiedziałem że nie mogę na tym poprzestać, musiałem spróbować wszystkiego, by wygrać i tylko o tym mogłem myśleć. Miałem świetną walkę z Danim i w pewnym momencie prawie się zderzyliśmy, ale musiałem spróbować ponownie, na ostatnim okrążeniu! Wiem, że lepiej jest wygrać wyścig w spokojny sposób, jadąc na czele, ale w końcówce taki sposób nie był już dla nas możliwy. Musiałem stoczyć walkę na ostatnim kółku.
Po dojechaniu do mety, Lorenzo na swoim okrążeniu zjazdowym wykonał jeszcze małą kąpiel w sadzawce z wodą, która położona jest tuż obok toru.
- Zobaczyłem to jeziorko w czwartek i pomyślałem sobie, że byłoby wesoło gdybym do niego wskoczył. Myślę, że fanom się to spodobało. Nie pomyślałem jednak, jak mogę być ciężki ubrany w te wszystkie skóry, i przez minutę zastanawiałem się, czy będę w ogóle w stanie stamtąd wyjść! To był niesamowity dzień. Nie mogę uwierzyć, że zrealizowałem swoje marzenie. Przed hiszpańskimi fanami, na tym magicznym obiekcie - zakończył Lorenzo, który dzięki wygranej został liderem klasyfikacji generalnej.