Stało się jednak inaczej - Hiszpan od samego startu prowadził i odjeżdżał rywalom i dopiero ostatnich kilka okrążeń, na których zdecydowanie najszybszy był Jorge Lorenzo, spowodowało, że Pedrosa linię mety minął jako drugi.
- Po pierwsze, nawet nie sądziłem, że będę w stanie jechać na czele przez cały wyścig. Byłem zdenerwowany przed wyścigiem, ponieważ nie sądziłem, że mogę naprawdę pozostać z przodu. W kwalifikacjach miałem dobre okrążenie, ale wiedziałem że utrzymanie rytmu w wyścigu będzie dla nas trudne. Zaskoczeniem było to, że wciąż prowadziłem.
Pedrosa przyznał, że był informowany, iż Lorenzo bardzo szybko się zbliża i trudno będzie odeprzeć jego atak.
- Na ostatnich dziesięciu okrążeniach widziałem, że Lorenzo jedzie pół sekundy szybciej niż ja i Valentino Rossi. Pomyślałem sobie: "tak, będzie ciasno". Ale na końcu on był już zbyt mocny. Próbowałem go zatrzymać, ale nie było to możliwe.
Zawodnik Repsol Hondy jest jednak zadowolony z rezultatu i z tego, że osiągi były dużo lepsze niż w otwierającym sezon wyścigu w Katarze, gdzie dojechał na siódmej pozycji.
- Zgadza się, druga pozycja w związku z prowadzeniem do połowy ostatniego okrążenia nie jest najlepsza, ale porównując to z Katarem, to i tak jest to świetny wynik - zakończył Hiszpan.
Dzięki drugiej pozycji Pedrosa wskoczył na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej. Do prowadzącego Jorge Lorenzo ma 16. punktów straty. Rozdziela ich jeszcze Valentino Rossi.