Hamilton: W Monaco nie ma chwili relaksu

Po chwilowym załamaniu formy McLaren wraca do gry. Kierowcy teamu z Woking w Turcji pokazali, że wracają do walki z Ferrari o mistrzowski tytuł. Na oczach wielkich tego świata Hamilton i Kovalainen chcą pokazać Włochom, że do końca sezonu jeszcze daleko.

Lewis Hamilton uważa, że w Monaco może zdarzyć się wszystko. - Monaco to mój ulubiony wyścig. Otacza cię wspaniała atmosfera, historia, wszystko odczuwasz na własnej skórze. Tutaj chce wygrać każdy kierowca wyścigowy. Jak każdy tor uliczny, także ten w Monte Carlo nie wybacza błędów. Cały czas jedziesz na granicy ryzyka i nie masz chwili wytchnienia, bo brak tu długich prostych. Żeby być szybkim trzeba wykorzystywać każdy centymetr toru, a nawet ocierać się o bandy. Samochód ustawiony będzie tak, by jak najlepiej trzymał się zakrętów. Będziemy chcieli mieć jak najwięcej siły docisku. Cała ta otoczka GP Monaco do mnie nie dociera. Koncentruję się tylko na sobie i by dać z siebie 100 proc. - powiedział Hamilton.

Jego partner z zespołu chce uniknąć przede wszystkim przykrych niespodzianek i pokazać, że samochód jest konkurencyjny. - Robiliśmy na testach symulacje tego wyścigu i wypadły bardzo dobrze. Kluczem do zwycięstwa w Monaco mogą okazać się kwalifikacje. Nie ma tu zbyt wielu miejsc do wyprzedzania, więc jeśli znajdziesz się blisko czołówki, to nie będziesz potem tracił czasu na wyprzedzanie wolniejszych aut. Wielu myśli, że jeśli w Monaco nie rozwija się wielkich prędkości, to wyścig jest łatwy. A to nie jest prawda. Tor nie wybacza absolutnie żadnych pomyłek, trzeba być skupionym przez całe okrążenie. Żeby tu wygrać trzeba być odważnym, hamować późno, nie bać się starć z bandami. Ustawienia nie odgrywają tu pierwszoplanowej roli - powiedział Kovalainen.

Komentarze (0)