Po udanym występie w poprzedniej rundzie mistrzostw, na torze Silverstone, Kuba liczy na równie dobry wynik w Niemczech. Na tej trasie ścigał się wielokrotnie w innych kategoriach, a potem wraz z Robertem zaliczył sporo dni testowych także za kierownicą Supercupowego Porsche. - Pierwsza ósemka to minimum - mówi Giermaziak.
Lukas nie snuje przewidywań, ale do startu na Hockenheim szykował się bardzo skrupulatnie, pracując nad kondycją oraz testując wyścigowe Porsche. Kierowca z Bielska-Białej oczekuje jednak ostrej konkurencji na torze. - Zapewne różnice czasów będą dużo mniejsze niż zazwyczaj. My na pewno będziemy walczyć - podkreślił Robert.
Rozkład jazdy:
piątek (23 lipca), godz. 17:45 - trening
sobota (24 lipca), godz. 12:25 - kwalifikacje
niedziela (25 lipca), godz. 11:45 - wyścig
Rozmowy z kierowcami:
Jakie są wasze oczekiwania przed najbliższym weekendem w Niemczech?
Kuba Giermaziak: Przynajmniej takie, jak przed weekendem na Silverstone. Mam nadzieję, że tę prędkość, jaką tam pokazaliśmy, złapaliśmy już na stałe. W tej fazie sezonu zaczynają się te tory, które już znamy, więc liczę przynajmniej na pierwszą ósemkę. Jeśli pójdzie lepiej, to będzie szansa na rezultaty minimum takie, jak na Silverstone, czyli pierwszą szóstkę czy piątkę.
Nie po raz pierwszy będziesz jeździł na tym torze…
- Tor Hockenheim znam dobrze, bo miałem okazję ścigać się tutaj wiele razy – przede wszystkim za kierownicą bolidu Formuły Renault, ale także w serii GT Masters, za kierownicą Audi. Ponadto dla naszego teamu było to w zasadzie najważniejsze miejsce do prowadzenia prywatnych testów. Zaliczyliśmy już tutaj kilka dni jazd w naszych Porsche, więc zdążyliśmy już bardzo dobrze poznać tę trasę.
Lubisz ten obiekt?
- Tak, bo jest dosyć specyficzny. Bardzo podoba mi się ten ciasny nawrót pod koniec paraboliki, czyli tylnego łuku, który w zasadzie można nazwać prostą. Poza tym ostatnia część jest szczególnie interesująca. Porsche jest bardzo ciężkie, więc dohamowanie do tych dwóch ostatnich prawych zakrętów jest dla nas dosyć trudne i na dystansie wyścigu trzeba się tam będzie szczególnie koncentrować. Poza tym jest to w zasadzie tor, jak każdy inny.
Przed tym weekendem przeprowadziliście testy na torze Oschersleben. Nad czym pracowaliście?
- To były takie czysto techniczne testy. Przecieraliśmy klocki hamulcowe i tarcze. Sprawdzaliśmy też kilka interesujących opcji ustawień. Ogólnie przygotowywaliśmy auta do dalszych startów.
Co robiłeś podczas przerwy między wyścigami?
Robert Lukas: Wykorzystałem ją intensywnie i pożytecznie. Cały czas przygotowuję się fizycznie i ćwiczę. Ponadto mieliśmy testy w Carrera Cup na torze Nurburgring, a we wtorek, tuż przed zawodami, testowaliśmy także nasze Porsche Supercupowe. Myślę, że te przygotowania zaowocują w najbliższy weekend na torze Hockenheim.
Miejscowy tor znasz bardzo dobrze. Jaka jest jego charakterystyka?
- Jest szybki. Na trasie znajduje się jedna z najdłuższych prostych w tegorocznym kalendarzu wyścigów. Samochód rozpędza się tam do około 270 km/h, a zaraz potem czeka nas bardzo ostre hamowanie z redukcją biegów do jedynki. Są tutaj szybkie partie, ale nie brakuje też sekcji z samymi wolnymi zakrętami, więc trasa jest ciekawa.
Czy masz jakieś swoje ulubione fragmenty na tym obiekcie?
- Hockenheim nie należy do moich ulubionych torów, ale jest to obiekt wymagający i dobrze mi znany. Niestety równie dobrze, a może i lepiej znają go tak naprawdę niemal wszyscy kierowcy Porsche Supercup. Zapewne różnice czasów będą dużo mniejsze niż zazwyczaj. My na pewno będziemy walczyć.
Jakie są Twoje oczekiwania przed najbliższym wyścigiem?
- Jest to w zasadzie pierwszy w tym roku tor, który znam w całości. Poprzednio była tylko Barcelona, którą i tak znałem tylko w połowie. Niestety, jak już mówiłem, duże lub większe doświadczenie tutaj mają wszyscy czołowi zawodnicy. Dlatego nie chcę snuć przewidywań. Zobaczymy, co się stanie.