Porsche Supercup: Pogoda nie sprzyjała kierowcom VERVA Racing Team

Wyniki treningów przed wyścigiem w Hockenheim przed szóstą rundy Porsche Supercup były bardzo mylące. W zmiennych warunkach pogodowych ważne było, aby wstrzelić się w dobry moment z wyjazdem na tor.

Choć kierowcom zespołu VERVA Racing Team ta sztuka się nie udała, obaj są przekonani, że nie ma powodów do obaw. Robert Lukas uplasował się w pierwszej dziesiątce, z niewielką startą do zwycięzcy. Kuba Giermaziak zajął 18 miejsce, ale zapewnia, że stać go na znacznie lepsze tempo.

Zawodnicy VERVA Racing Team doskonale radzili sobie na początku sesji, kiedy po torze wszyscy kierowcy jeździli w podobnych warunkach. Lukas i Giermaziak stale byli w czołówce, raz po raz pojawiając się na szczycie tabeli czasów. Potem jednak odbili do alei serwisowej po kolejny komplet opon. Od tego momentu o końcowych rezultatach decydowało bardziej szczęście niż realna forma kierowców. Raz po raz pojawiały się przelotne opady, a najlepsze warunki panowały pomiędzy nimi.

Ostatecznie Robert uzyskał dziesiąty wynik, ale do najszybszego Nicka Tandy’ego tracił zaledwie 0.612 sekundy. Kuba był dopiero 18. i wolniejszy od zwycięzcy o 1.543 sekundy, ale zapewniał, że nie ma powodów do paniki. Liczy, że w jutrzejszej czasówce i niedzielnym wyścigu pogoda będzie bardziej stabilna, co wyrówna warunki i ułatwi uzyskanie optymalnych wyników wszystkim kierowcom.

Robert Lukas: Jestem zadowolony ze swojego czasu, bo sześć dziesiątych sekundy do pierwszego, przy tak małych różnicach, to dobry wynik. Dziesiąte miejsce natomiast… cóż, patrząc na naszą dzisiejszą jazdę, sądzę, że mogło być dużo lepiej. Na początku treningów kręciłem się cały czas w pierwszej piątce, ale kiedy zjechałem po ostatni komplet opon, dosyć długo staliśmy w boksie czekając na lepsze warunki. Tor robił się coraz szybszy i nagle zaczęło kropić. Pospiesznie wyjechaliśmy więc z powrotem i ja swoją najszybszą rundę przejechałem z włączonymi wycieraczkami. Jak na złość trzy kółka potem, kiedy moje opony nie pozwalały już na uzyskanie optymalnego wyniku, przestało kropić. Na tym etapie patrzyłem już w boksach jak moje nazwisko przesuwa się z piątego miejsca na liście na dziesiąte. Takie są wyścigi, ale na pewno jutro dostaniemy szansę, aby się odegrać. Na to, jaka będzie pogoda, nie mamy wpływu, czy będzie sucho, czy mokro trzeba będzie pojechać najszybciej jak się da, a warunki będą takie same dla wszystkich.

Kuba Giermaziak: Początek sesji był bardzo dobry. Cały czas byliśmy w okolicach pierwszej piątki, ósemki, czyli zgodnie z założeniami. Figla spłatała nam jednak pogoda i mieliśmy do dyspozycji mniej kompletów opon niż było zaplanowane. Wyjechaliśmy na początku na deszczówkach, ale zaraz trzeba było je zmienić na slicki. Gdy zakładaliśmy lepsze opony, od razu zaczynało znowu padać. Ja swój najlepszy czas uzyskałem jadąc zachowawczo, a na kolejnym okrążeniu zablokowałem prawe przednie koło i sesja tak naprawdę dla mnie się skończyła, ponieważ opona była zbyt zniszczona i nie było już szansy poprawić czasu. Sęk w tym, że kiedy raz przytrzesz oponę, to ona zaczyna się blokować w tym samym miejscu i problem się pogłębia. Jeśli pominąć wyniki, to uważam, że nasza forma jest OK. Spokojnie w tej ósemce mogliśmy dzisiaj skończyć i jest to miejsce dla nas. Ten tor znamy i już na początku było widać, że jest potencjał. Ja jeszcze nie złapałem odpowiedniego rytmu na tym torze i będę musiał go odnaleźć na jutrzejszej czasówce. Przydałoby się, aby w kolejnych sesjach warunki były bardziej stabilne. Może padać, może być sucho - wszystko mi jedno - byle było podobnie przez cały czas jazdy.

Robert Lukas na treningu na Hockenheim

Komentarze (0)