- Co do decyzji sędziów po wyścigu, w interesie sportu zdecydowaliśmy się nie rozpoczynać procedury odwoławczej. Jesteśmy przekonani, że Światowa Rada Sportów Motorowych właściwie oceni wszystkie fakty - wyjaśnił szef Ferrari, Stefano Domenicali.
Źródło artykułu: