W niedzielę w Niemczech Kubica zajął 7. pozycję przegrywając z szóstką kierowców z Ferrari, Red Bull i McLaren. - Myślę, że osiągnęliśmy limit naszego samochodu i byliśmy najlepsi z reszty na Hockenheim, ale wiemy, że strata do czołowych zespołów jest duża, a ekipy za nami są bardzo blisko. To oznacza, że musimy zrobić podczas weekendu wszystko perfekcyjnie, aby zakwalifikować się w dziesiątce i finiszować w punktach - przyznał krakowianin, który liczy, że układ toru Hungaroring może bardziej sprzyjać samochodowi R30. - Myślę, że tor będzie bardziej odpowiadał naszemu bolidowi i mam nadzieję, że będziemy bliżej czołówki, niż w Niemczech. Ale szczerze wątpię, że możemy liczyć na powtórzenie tempa, które mieliśmy w Monako.
- To bardzo trudny tor jeśli chodzi o ustawienia samochodu, ponieważ są długie zakręty, na których potrzebna jest przyczepność przedniej osi oraz równocześnie stabilność tylnej - ocenia kierowca Renault. - Trudno jest znaleźć właściwy set-up z powodu nierównej nawierzchni i różnego rodzaju zakrętów, więc trzeba skupić się na wszystkich obszarach ustawień i balansie. Jest również bardzo wymagający fizycznie i mentalnie, ponieważ jest wiele zakrętów i tylko jedna prosta i to w dodatku niezbyt długa. Nie masz chwili, żeby odetchnąć i stale musisz utrzymywać koncentrację.
- Czekam na ten weekend, zazwyczaj widzimy wielu kibiców z Polski jadących do Budapesztu, dlatego jest to swego rodzaju domowe GP dla mnie i polskich kibiców. Spodziewam się wielu fanów i wspaniałej atmosfery, dlatego liczymy, że będziemy mogli pokazać im dobrą formę - zapowiada Polak.
Kubica przed wyścigiem na Hockenheim