W Red Bull "team orders" nie będzie

Na dwa wyścigi przed końcem sezonu większe szanse na zwycięstwo w mistrzostwach świata ma Mark Webber, ale w zespole Red Bull nikt nie bierze pod uwagę zastosowania poleceń zespołowych, by zwiększyć jego szanse na pokonanie Fernando Alonso.

Webber w tej chwili ma 11 punktów straty do Alonso, Vettel ma 25 "oczek" mniej niż Hiszpan. Mimo tego szef ekipy Christian Horner zapowiedział, że Niemiec nie będzie zmuszany, by pomagać Australijczykowi.

Webber zapytany czy Vettel będzie próbował wyprzedzić go na Interlagos, odparł: - Nie mam pojęcia. Do teraz nikt o tym nie mówił. Być może porozmawiamy na ten temat podczas pierwszej narady w czwartek, może nie.

Współwłaściciel zespołu Dietrich Mateschitz również zapowiedział, że kierowcy będą walczyć do końca. - To jest sport i najlepszy powinien wygrać - przyznał Austriak. - Wymuszanie, polityka, manipulacje powinny być trzymane tak daleko, jak to możliwe. Ta gra to: "złap mnie jeśli potrafisz", a nie: "przepuść mnie, bo jestem lepszy". Wyścigi muszą oznaczać ściganie się.

Co ciekawe, Webber jest nadspodziewanie spokojny przed weekendem w Brazylii. - Jestem całkowicie zrelaksowany i czekam na ostatnie wyścigi. Osiągnąłem więcej niż się spodziewałem. Mój cel został już wypełniony - powiedział Australijczyk.

Komentarze (0)