- Myślę, że był to pozytywny sezon, nie widzę żadnych negatywów - ocenił Eric Boullier, który przed sezonem 2010 został szefem zespołu.
- Ponownie pokazaliśmy zespół w jasnym świetle, pokazaliśmy, że nasi ludzie są zdolni, kompetentni. Startując z tego miejsca, gdzie byliśmy zespół zmartwychwstał. Pojawienie się Genii Capital pomogło, ale tworzenie samochodu rozpoczęło się wcześniej. Przyjemnie było widzieć jak naciskamy przez cały sezon, jak chłopaki dostarczają ulepszenia i one całkiem dobrze działały - mówił Boullier.
Według różnych doniesień w najbliższych dniach ma zostać ogłoszone, że jednym z współwłaścicieli ekipy pa zostać Lotus Group, ale Bullier nie chce tej sprawy komentować. - Niewiele mogę powiedzieć, bo dyskusję trwają. Ale myślę, że dzięki wynikom i świetnej pracy naszych ludzi zainteresowaliśmy kilka firm, które nagle patrzą na nas jako przyszły topowy zespół.
- Tam chcemy być. Jeśli ukończymy te dyskusje, z pozytywnymi efektami, to dobrze, że będziemy mieć stabilną i solidną przyszłość - dodał.
Boullier odniósł się również do przebiegu GP Abu Zabi, w którym kierowcy Renault odegrali znaczącą rolę wstrzymując Ferdnando Alonso i Lewisa Hamiltona. - Jechaliśmy własny wyścig, nic więcej - zapewnił. - To są wyścigi, nie ma co komentować.
- Chcieliśmy zrobić punkty i mieliśmy szansę wykręcić dobry rezultat. Obaj nasi kierowcy wykonali świetną pracę. Robert był niesamowity wyprzedzając we właściwych momentach i cisnąć w odpowiednim rytmie. Zespół wybrał właściwą strategię i na końcu mogliśmy się cieszyć z dwóch samochodów w szóstce. Wiedzieliśmy, że nasza pozycja sprzyja Red Bullowi, ale nie robiliśmy tego dla nich - jechaliśmy swoje - zakończył.