26-letni Pietrow w tym roku zadebiutował w Formule 1. Pierwszy sezon nie był dla niego łatwy, często popełniał błędy, nie ukończył sześciu wyścigów, zdobył 27 punktów, podczas gdy Robert Kubica wywalczył 136 "oczek". Władze zespołu zdecydowały się jednak na przedłużenie kontraktu, nie jest tajemnicą, że duży wpływ na to miał fakt, że Rosjanin wniósł do zespołu sporo gotówki, przyciąga także zainteresowanie możnych sponsorów ze swojego kraju.
- Jesteśmy zachwyceni, że będziemy mieć Witalija na pokładzie w kolejnym sezonie - powiedział Gerard Lopez, większościowy udziałowiec zespołu. - W tym roku pokazał kilka razy, że ma potencjał. Problemem było jednak zebranie tego wszystkiego w ramach jednego weekendu, konsekwencja w każdym wyścigu, to jest jego cel na sezon 2011. Również, dzięki Witalijowi i zespołowi, Rosja otworzyła się na Formułę 1. Przez ostatnie miesiące ustanowiliśmy silne relacje z tym krajem i najsilniejszymi firmami. Spodziewamy się, że na tym zbudujemy szczególne relacje i przekujemy je na owocną przygodę w kolejnych dwóch latach - dodał.
- Jesteśmy zadowoleni, że Witalij będzie z nami w 2011 i 2012 roku - przyznał Eirc Boullier, szef zespołu. - Cały zespół pracował przez ostatnie miesiące, by poprawić naszą konkurencyjność, a stabilny skład kierowców jest ważne, by osiągnąć nasze cele. Robert Kubica dostarczył niesamowity pokaz szybkości i stałości, jesteśmy przekonani, że Witalij może zbliżyć się do tego poziomu - przekonuje.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że będę kontynuował pracę z zespołem i będę reprezentował Lotus Renault GP w sezonach 2011 i 2012. Nauczyłem się wiele o sporcie, nauczyłem się torów i samochodu. To pomoże mi poprawić się w przyszłości. Jestem bardzo podekscytowany pracą z tą wspaniałą ekipą. W wielu sprawach rok 2010 był nauką, 2011 będzie pokazem. Dzisiaj czuję się, że jestem gotowy podnieść tę rękawicę - powiedział Pietrow.
Zespół z Enstone w sezonie 2011 będzie miał taki sam duet kierowców