Witalij Pietrow: Pokazałem, że jestem szybki

Po podpisaniu nowego kontraktu z Lotus Renault, Witalij Pietrow udzielił wywiadu dla oficjalnej strony zespołu. Przedstawił swoje cele na najbliższy sezon oraz opowiedział o wrażeniach z pierwszego roku startów w F1.

- To wspaniałe uczucie - powiedział Witalij Pietrow, kiedy dowiedział się, że Lotus Renault GP potwierdził go jako drugiego kierowcę. - Nauczyłem się wiele w tym roku i mogę być tylko silniejszy w przyszłym sezonie. Jestem dumny z tego, że jestem częścią zespołu i bardzo zdeterminowany, żeby spłacić ich zaufanie do mnie.

W poprzednim sezonie Witalij miał sporo wpadek, ale również wyjątkowe chwile. - Wyścig w Szanghaju na zawsze zapadnie w mojej pamięci. Wyprzedziłem wtedy Schumachera i Webbera, dzięki czemu udało mi się wywalczyć pierwsze punkty. Dużym krokiem do przodu był także awans do Q3 w Turcji. No i wyścig na torze Hungaroring, który był moim najlepszym wyścigowym weekendem.

- Zacząłem dużo podróżować i mam mniej czasu dla siebie, ale nie będę narzekał, bo kocham to co robię - opowiada rosyjski kierowca o zmianach w życiu od kiedy trafił do Formuły 1. - Kiedy wsiadam do bolidu, to ciągle czuje się jak dzieciak w Boże Narodzenie. Mam duże szczęście, że jestem w stawce 24 kierowców - dodaje.

Pietrow przed Alonso w Abu Zabi

Jakie zatem będą cele Pietrowa w nadchodzącym sezonie? Szefowie zespołu zdradzili, że kierowca musi być stabilniejszy w osiągach oraz skoncentrowany przez cały weekend. - Chcę się poprawić jako kierowca i być bardziej regularny. W tym roku popełniałem dużo błędów, a zespół tracił punkty. Pokazałem, że jestem szybki, ale muszę być stabilniejszy w osiągach.

- W tym sezonie będzie sporo zmian, do których trzeba się dostosować. Nowe opony, ruchome tylne skrzydło oraz KERS, którego nigdy nie używałem. Do tego dochodzi nowy wyścig w Indiach. Widziałem już nowy bolid w tunelu aerodynamicznym i wygląda obiecująco. Nowe malowanie jest fantastyczne i nie mogę się doczekać jazdy tym samochodem - zdradził Witalij Pietrow.

Jakie są plany "Rakiety z Wyborga" na spędzenie kilku tygodni przed rozpoczęciem testów? - Chciałem spędzić kilka dni w Maranello, ale dowiedziałem się, że to zły pomysł. To był ciężki sezon i z przyjemnością wracam do mojej rodziny oraz znajomych. To taki czas, kiedy możesz naładować baterie na przyszły sezon. Pracuję już nad moją formą fizyczną, a następnie pojawię się w fabryce, aby zobaczyć się z inżynierami i dopasować fotel do nowego samochodu - zakończył kierowca Lotus Renault.

Musisz być stabilniejszy - mówi Boullier do Pietrowa

Komentarze (0)