Oznacza to, że Kimi Raikkonen, mistrz świata z 2007 roku za licencje musi zapłacić 230 tys. euro.
Niemiecki magazyn Auto Motor Sport donosi, że Stowarzyszenie Kierowców poprosiło o pilne spotkanie na ten temat z prezydentem FIA, Maxem Mosley’em. Jeżeli nie dojdą do porozumienia, to - zdaniem gazety - gotowi są zastrajkować.
Dla zarabiających najwięcej kierowców, których dochody sięgają kilkudziesięciu milionów euro rocznie, koszty superlicencji są stosunkowo niewielkie. Ale przykładowo dla Roberta Kubicy mogą już stanowić spory wydatek. - On nie zarabia jeszcze zbyt wiele, a superlicencja stanowi ok. 10 proc. jego dochodów - zdradził gazecie anonimowy kierowca.