- Wiadomość o wypadku Roberta we Włoszech przeczytałem w Internecie. Początkowe doniesienia mówiły o urazie nogi - powiedział Nick Heidfeld w rozmowie z f1.com. - Pierwsza myśl - mam nadzieję, że wszystko z nim będzie ok. Druga - że prawdopodobnie mógłbym go zastąpić. Śledziłem wydarzenie przy komputerze, aby dowiedzieć się co się dzieje. Nieszczęście tej sytuacji było takie, że im gorzej dla niego, tym lepiej dla mnie. To bardzo uciążliwe uczucie. Nie życzysz nikomu czegoś złego, a z drugiej strony to może oznaczać szansę dla ciebie - przyznał otwarcie Niemiec.
Były kierowca BMW Sauber zaznaczył jednak, że to nie od niego wyszła inicjatywa. - Chcę podkreślić, że to zespół kontaktował się ze mną, a nie ja z nim. Wiem, że byli kierowcy, którzy kontaktowali się z zespołem - powiedział Niemiec.
Nick Heidfeld w bolidzie Lotus Renault GP