Zimowe testy nie były łatwe dla Mercedesa. Bolidy niemieckiego zespołu nie są uważane za najszybsze i mają stratę do samochodów pozostałych rywali. Ross Brawn trzyma się jednak planu, według którego nowe ustawienia miały zostać wprowadzone dopiero podczas ostatnich testów.
- Podczas testów w Barcelonie pracowaliśmy na supermiękich oponach z małą ilością paliwa. Byliśmy wtedy drugim najszybszym zespołem, ale według mnie to nie była nasza prawdziwa pozycja. Tracimy sekundę do najszybszych rywali w stawce, a naszym celem jest walka o czołowe miejsca - uważa szef Mercedesa.
Brawn ma nadzieję, że dzięki poprawkom jego zespołowi uda się odrobić dystans do Ferrari i Red Bulla. - Nowe ustawienia mają pomóc nam znaleźć tę sekundę, którą tracimy i myślę, że uda nam się to. Oczywiście nie wiemy, co przygotują na Barcelonę pozostałe teamy. Być może ktoś pojawi się z jakąś innowacją, o której jeszcze nikt nie pomyślał i wszystko się zmieni. My trzymamy się naszego planu i w Melbourne będziemy wiedzieć czy dobrze zrobiliśmy. Spekulowanie w tym momencie to dobra zabawa - stwierdził.
Nowe ustawienia poprawią konkurencyjność bolidów Mercedesa?