Niejasne kulisy odwołania Rajdu Subaru

Tegoroczny Rajdu Subaru przebiegał na niezwykle wymagających trasach w okolicach Dobczyc, Łapanowa i Limanowej. Wypadki z pierwszego dnia, w których szczególnie dwa zdarzenia Ariela Piotrowskiego (Citroen C2R2) oraz Mirosława Włodarczyka (Peugeot 206), w których ucierpieli piloci tych załóg, były ledwie preludium do drugiego etapu.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas drugiego dnia do rywalizacji dołączyli zawodnicy PPZM, z mniejszym doświadczeniem i tańszych, często gorzej przygotowanych autach. Już podczas pierwszego odcinka specjalnego doszło do kilku wypadnięć poza drogę, wśród których jeden wypadek zakończył się potrąceniem fotoreportera. Po tym wypadku - po przejeździe niecałej stawki PPZM jak również wszystkich kierowców z Mistrzostw Polski - odwołano przejazd kolejnych załóg. Podobnie było na drugim odcinku - został potrącony kibic. Dopiero trzeci odcinek i ostatni w pętli został rozegrany od początku do końca mimo, że kilka kolejnych załóg wylądowało poza drogą.

Po tym odcinku organizatorzy rajdu otrzymali informację z Wojewódzkiej Komendy Policji, że dalsza część rajdu nie zostanie rozegrana. Jest to decyzja o tyle dziwna, że Koordynator Policji wraz z delegatami bezpieczeństwa dopuścili wcześniej odcinki drugiej pętli do dalszego rozegrania.

Dyrektor Rajdu Pan Marek Oziębło na prośbę o pisemne uzasadnienie tej decyzji dostał smsem informację o powołaniu się na art. 65 Ustawy o Ruchu Drogowym, która mówi: "Zawody sportowe, rajdy, wyścigi, zgromadzenia i inne imprezy, które powodują utrudnienia w ruchu lub wymagają korzystania z drogi w sposób szczególny, mogą się odbywać pod warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa i porządku podczas trwania imprezy oraz uzyskania zezwolenia na jej przeprowadzenie."

W tym punkt g: "Organ kontroli ruchu drogowego może przerwać imprezę, jeżeli: 1. miejsce, trasa lub czas jej trwania nie są zgodne z warunkami określonymi w zezwoleniu; 2. istnieje niebezpieczeństwo zagrożenia życia lub zdrowia ludzkiego albo mienia wielkiej wartości; 3. jej przebieg powoduje zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego."

- Po takiej decyzji musieliśmy rajd przerwać - nie mieliśmy innego wyjścia, bo w innym razie policja by nam ten rajd zablokowała. Na pewno podejmiemy pewne kroki mając w posiadaniu decyzje i protokoły zgodności z planem zabezpieczenia każdego z odcinków - powiedział na porajdowej konferencji prasowej, zbojkotowanej przez zawodników Dyrektor Rajdy Marek Oziębło.

Większość zawodników nie rozumiała decyzji policji i organizatorów i dosyć dyplomatycznie odnosiła się do niej. W kuluarach mówiło się, że dla policji czarę goryczy wielu niebezpiecznych zdarzeń podczas rajdu przelał fakt, że na jedynym z odcinków specjalnych wypadkowi uległ radiowóz i pięciu policjantów trafiło do szpitala. Co było według policji faktyczną przyczyną tej niezwykle kontrowersyjnej decyzji? Z tym trzeba będzie poczekać do oficjalnego komunikatu Wojewódzkiej Komendy Policji Małopolskiej, na którą czekają organizatorzy, zawodnicy i kibice.

Komentarze (0)