Vettel po GP Monako: Zaryzykowaliśmy i dostaliśmy za to nagrodę

Zespół Red Bulla w wyścigu o Grand Prix Monako wybrał dla Sebastiana Vettela bardzo ryzykowną taktykę. Niemiec tylko jeden raz w trakcie zawodów pojawił się u swoich mechaników. Nie przeszkodziło mu to jednak w odniesieniu kolejnego zwycięstwa.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Sebastian Vettel obronił na starcie wyścigu pozycję lidera. Po zmianie ogumienia niemiecki kierowca przejechał aż 62 okrążenia. Im bliżej końca zawodów, tym opony Vettela coraz bardziej odmawiały posłuszeństwa. Nieustannie odpierał on ataki Fernando Alonso. Ostatecznie jednak, w dużej mierze dzięki pojawieniu się na torze samochodu bezpieczeństwa, utrzymał swoją pozycję.

- Trudno mi jest wyobrazić sobie, że zaliczyłem w tym wyścigu tylko jeden pit stop. Niestety nie był on najlepszy i straciliśmy po nim pozycję na rzecz Jensona Buttona. On był zwyczajnie szybszy. Nie chciałem się jednak poddać. Pomógł nam samochód bezpieczeństwa. Przejechanie ponad 60 okrążeń na jednym zestawie opon, nie było jednak spacerkiem po parku. W naszej ocenie nie miało to prawa w ogóle się udać. Podjęliśmy jednak ryzyko i dlatego to zwycięstwo jest jeszcze słodsze - cieszył się Vettel.

Kierowca Red Bulla przyznał, że walka z Alonso oraz Jensonem Buttonem była dla niego pasjonująca. - Znajdowałem się pod ciągłą presją Fernando i Jensona. Bardzo trudno byłoby mi utrzymać pozycję na sześć ostatnich okrążeń. Pojawił się jednak safety car i wyścig został zawieszony, więc byliśmy w stanie zmienić ogumienie - tłumaczy.

- Jestem naprawdę szczęśliwy. To fantastyczny wynik i jednocześnie wielki zaszczyt znaleźć się na liście zwycięzców GP Monako. W pełni zasłużyliśmy na tę wygraną. Podjęliśmy ryzyko i zostaliśmy za to wynagrodzeni - dodał.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×