- Było fajnie. Cieszę się, że już mam to za sobą, bo stres był ogromny - mówił na gorąco, tuż za linią mety etapu, Adam Małysz. - Nawet w nocy miałem jakieś dziwne sny. Nasza publiczność, pierwszy start, stres żeby samochód nie zgasł, ... adrenalina była niesamowita. Jak ruszyłem i jechałem było zupełnie inaczej. Etap krótki. Myślę, że debiut bardzo udany. Pilot na mnie nie krzyczał, więc nie było źle. Dojechaliśmy na metę. Bardzo byłem zaskoczony, że już koniec. Debiut zaliczony! - podsumował uśmiechnięty Adam Małysz.
- Pomyliłem się w nawigowaniu dwa razy - przyznał Albert Gryszczuk. - To wszystko przez nerwy! Trasa była bardzo ciasna - ułożona tak, by rozruszać zawodników - dodał pilot debiutanta.
W niedziele na zawodników czeka trudny nawigacyjnie etap. Rozgrywany będzie na poligonie w Żaganiu. Następnie załogi wjadą na odcinek, który poprowadzi ich do Krosna Odrzańskiego. Tu będą walczyć na bardzo szybkich prostych, a prędkość samochodów niejednokrotnie przekroczy 150 kilometrów na godzinę.