- Karthikeyan jest pierwszym kierowcą w historii, który finiszował na 24. miejscu - przypomniał Trulli w swojej publicystycznej kolumnie w dzienniku Repubblica. - Czy jest to pozytywny, czy negatywny rekord, zależy od ambicji kierowcy. Ja chyba nie byłbym zadowolony.
Zdaniem Włocha wyścig w Walencji miał dwóch zwycięzców - oprócz Sebastiana Vettela była technologia. - Niezawodność stała się zwykła. Nie pamiętam kiedy ostatni raz w F1 zepsuł się silnik. Konstruktorzy stali się doskonali w kontroli jakości i nic nie pozostawiają przypadkowi - wyjaśnia.
- To nie przypadek, że wyścig w Walencji był najnudniejszym w tym roku - dodał.