Podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii Mark Webber nie posłuchał polecenia zespołowego o nieatakowaniu Sebastiana Vettela. Australijczyk według mediów trafił na "dywanik" do Christiana Hornera. Dziennikarze zapytali także Nicka Heidfelda w Niemczech o jego opinię na temat Team Ordes.
Niemiec, który ma na swoim koncie 200 wyścigów bez zwycięstwa, korzystając z okazji przypomniał Grand Prix Kanady z roku 2008. Heidfeld przyznał w wywiadzie dla "Der Spiegel", że zrezygnował ze zwycięstwa i posłuchał polecenia zespołu. - Pomogłem Kubicy w zwycięstwie. Wiem, że mogłem wygrać, jednak zrezygnowałem z zwycięstwa ze względu na dobro zespołu - powiedział Heidfeld.
W Kanadzie byłem na czele przed Robertem, których jechał inną strategią. Miał zjechać jeszcze raz po nowe opony - ja nie. Pozwoliłem mu się wyprzedzić, inaczej zdobyłby wtedy czwarte miejsce. Dzięki temu, że posłuchałem zespołu, zdobyliśmy dublet - dodał.
Co zatem sądzi były kierowca BMW Sauber o poleceniach zespołu? - Nie jesteśmy tylko kierowcami F1, ale także członkami zespołu i nie możemy o tym zapomnieć. Jednak czasami jest to niefortunne. Cóż, tak się zdarza - zakończył Heidfeld.