Kierowca McLarena przyznał, że miał spore problemy w kwalifikacjach. - To była niewiarygodnie trudna godzina. Niezwykle ciężko jest przewidzieć pogodę i dobrać odpowiednie opony, a następnie uzyskać jak najlepszy czas okrążenia - wyjaśnił Lewis Hamilton.
Brytyjczyk podobnie jak inni kierowcy zwrócił uwagę na panujące na torze Spa warunki. - Jednym z największych zmartwień jest to, że tor cały czas przysycha, więc starasz się szukać przyczepności. Trzeba mieć jednak świadomość, że na kolejnym okrążeniu znowu może padać deszcz i ponownie stracisz przyczepność. Przez wzgląd na te czynniki to miejsce jest niesamowite i nieprzewidywalne - przyznał.
- Pod koniec Q2 natknąłem się na dwa bolidy Williamsa, które mnie spowolniły. Udało mi się ominąć Pastora Maldonado na ostatnim zakręcie, ale niestety straciłem trochę czasu - powiedział.
Hamilton miał też sporo szczęścia. Niewiele brakowało, a Brytyjczyk nie wywalczyłby miejsca w Q3. - Dosyć szczęśliwie zakwalifikowaliśmy się do ostatniej części czasówki. Najważniejsze jest to, że mamy świetną pozycję do walki o zwycięstwo - dodał.