Na torze Monza podczas niedzielnego wyścigu doszło do sporej ilości kolizji. Warto zauważyć, że aż dziewięciu kierowców nie ukończyło zawodów. W tym gronie znalazł się między innymi Mark Webber. Australijczyk pretensje może mieć jednak tylko do siebie, bowiem podczas jednego z okrążeń uderzył on w tył bolidu Felipe Massy. Po tej kolizji Webber stracił przednie skrzydło i w konsekwencji panowanie nad samochodem.
- Próbowałem oczywiście dojechać do boksów. Wiedziałem, że mam uszkodzony bolid, ale nie byłem świadomy tego, że przednie skrzydło zakleszczyło się pod moim autem. Niestety straciłem panowanie - wyjaśnił.
Reprezentant Red Bulla jeszcze przed wyścigiem o GP Włoch zajmował drugą lokatę, ustępując miejsca w klasyfikacji generalnej jedynie Sebastianowi Vettelowi. Po niedzielnych zawodach wypadł on poza czołową trójkę. Do lidera tegorocznych mistrzostw traci już 117 punktów.
- Myślę, że wszyscy teraz walczymy o drugie miejsce. Sebastian musiałby mieć bardzo rozczarowującą końcówkę sezonu, by nie wywalczyć mistrzostwa. On jest w doskonałym położeniu. Wykonał świetną robotę. Jego bolid spisywał się znakomicie, a ja niestety straciłem szansę - przyznał otwarcie Webber.