Wielu obserwatorów krytykowało Jensona Buttona, kiedy ten po zdobyciu tytułu mistrza świata w sezonie 2009 przeszedł do McLarena. W tym czasie Lewis Hamilton traktowany był jak oczko w głowie kierownictwa ekipy z Woking. Button miał natomiast zostać kierowcą numer dwa i pomagać Hamiltonowi w zdobywaniu punktów. Jednak w tym sezonie były zawodnik BrawnGP pokazał swoją wyższość nad swoim partnerem i podpisał wieloletni kontrakt z Mclarenem.
- To lekcja, której uczyłem się wiele lat. Jeśli spojrzysz wstecz, to w F1 było kilku kierowców, którzy chcieli zbudować zespół wokół siebie i to im pomogło w odniesieniu sukcesów. Robili tak Prost i Senna oraz Schumacher, który był tak naprawdę pierwszym zawodnikiem naszego pokolenia, któremu udało się tego dokonać.
- Nie myślałem o tym, kiedy byłem młodym kierowcą. Pamiętam jednak słowa Davida Richardsa, który wtedy był moim szefem w BAR Honda. Powiedział mi: Jenson, jesteś szybki, ale inni kierowcy otaczają się odpowiednimi ludźmi i pracują z zespołami. Zapadło mi to w pamięci - zdradził Button.