- To był niezwykle dobry wyścig dla naszego teamu. Podobało mi się bardzo. Trochę musiałem powalczyć z Buttonem, który mimo wszystko przez cały czas był blisko mnie. Zbliżał się jeszcze bardziej w okolicach pit stopów. Od samego początku mocno naciskałem, ale jednak nieco traciliśmy. Koniecznie musimy zastanowić się, co było tego przyczyną. Na torze najważniejsze było odpowiednie zarządzanie oponami. Trzeba było zachować ich wystarczającą ilość. Ostatecznie był to dla nas dość gładki wyścig. Podziękowania należą się całej mojej ekipie, która świetnie spisała się przez ten weekend - powiedział tuż po niedzielnym wyścigu mistrz świata.
Dla Sebastiana Vettela zwycięstwo w Indiach ma olbrzymie znaczenie. - Jestem bardzo dumny z tego, że zostałem pierwszym zwycięzcą Grand Prix Indii. Z drugiej strony straciliśmy dwóch naszych kolegów. Nie znałem osobiście Dana Wheldona, ale był bardzo ważną osobistością w sportach motorowych. Poznałem za to Marco Simoncelliego w tym roku. Nasze myśli są teraz z ich rodzinami. Wszyscy jesteśmy w stanie podjąć pewne ryzyko. Staramy się, aby nic się nie stało. Czasami zdarzają się sytuacje, które pokazują jak niebezpieczne są sporty motorowe. Oczywiście to ostatnia rzecz jaką chcemy oglądać - wyznał.
Niemiecki kierowca był pod wielkim wrażeniem hinduskiej kultury i miejscowej ludności. - Indie to bardzo duży i imponujący kraj. Zupełnie różni się kulturą od państw europejskich. Jest to kraj niezwykle inspirujący. Gdy się dobrze wsłuchamy w otoczenie możemy się nauczyć wielu ciekawych rzeczy od miejscowej ludności. Jest tutaj mnóstwo obywateli, są szczęśliwi i cieszą się życiem. Tak naprawdę pod koniec naszego życia liczy się tylko przyjaźń, miłość, bliskie nam osoby, a nie konto w banku. Tutejsi ludzie są od nas znacznie bogatsi i nie mówię o pieniądzach. Możemy od nich wiele się nauczyć. To było ogromne przeżycie wygrać tutaj. Naprawdę dziękuję wszystkim za to, że mogliśmy się tutaj spotkać - zakończył.