37-letni Jarno Trulli w Formule 1 zadebiutował w 1997 roku w zespole Minardi, który jeszcze w tym samym sezonie zmienił na Prost Gauloises Blondes. Później startował w Toyocie, Renault, Jordanie i Lotusie. Zanotował 252 wyścigi (4. miejsce na liście wszech czasów), wygrał raz (Monako 2004), cztery razy zdobywał pole position. Jeszcze kilka dni przed zwolnieniem z Caterhama, był pewny swojej posady. W piątek przyznał jednak, że nie jest bardzo zaskoczony.
- Nie jestem niezadowolony. Byłem przygotowany do ewentualnego rozstania z Caterhamem, bo zdaje sobie sprawę z trudnej sytuacji ekonomicznej, która zmusza zespół do znalezienia bogatego kierowcy - przyznał Włoch. W ekipie z siedzibą w Hingham też nikt specjalnie nie ukrywa, że ważnym argumentem w zatrudnieniu Witalija Pietrowa były pieniądze. Nieoficjalnie mówi się, że Rosjanin "przyniósł" do zespołu dwucyfrową kwotę liczoną w milionach dolarów.
- Pieniądze wszystko zdominowały - ubolewa Rubens Barrichello, kolejny weteran, który stracił miejsce w F1, bo Williams wolał Bruno Sennę, który do zespołu przyprowadził sponsorów. Najbardziej doświadczony kierowca w historii tego sportu (323 wyścigi) prawdopodobnie wybierze starty w Indycar.
- To trudny moment dla naszego sportu - przyznał Stefano Domenicali, szef Ferrari, który ubolewa, że w F1 nie będzie żadnego jego rodaka.