Inspirowany szczególnym wkładem ojca w sporty motorowe, Kevin - syn Tom’a, ustanowił trofeum jego imienia w 2002 roku, aby przyznawać je osobom, które w sposób szczególny zasłużyły się dla świata sportów motorowych i całego przemysłu motorowego. Od czasu tej inauguracji, nagrodą honorowane były tak znaczące osoby jak Murray Walker, profesor Sid Watkins czy Bernie Ecclestone. Ostatnim laureatem trofeum był Sir Stirling Moss, legendarny brytyjski zawodnik, uznawany trochę przekornie - za największego kierowcę, który nigdy nie zdobył Mistrzostwa Świata.
Sir Frank Williams przyznał, że to prestiżowe trofeum, stawiające go na równi z innymi wybitnymi postaciami świata sportów motorowych, jest dla niego ogromnym wyróżnieniem. - Kiedy usłyszałem o przyznaniu mi tej nagrody, byłem prawdziwie zaszczycony. Dołączenie do listy tak potężnych ludzi wyróżnionych trofeum Toma Wheatcrofta, to niezwykły przywilej - powiedział. - Nigdy nie zapomnę deszczowego wyścigu w Donington, w 1993 roku, nie tylko ze względu lania, jakie spuścił nam Ayrton, a z faktu, że wyścig był w całości ufundowany przez Tom’a i napędzany jego miłością i entuzjazmem, który żywił do sportów motorowych - dodał szef Williamsa.
Pomysłodawca nagrody, Kevin Wheatcroft nie ukrywał dumy z przyznania wyróżnienia założycielowi brytyjskiej ekipy. - Wręczenie trofeum Frankowi to dla mnie prawdziwy zaszczyt. Wszyscy laureaci nagrody Toma Wheatcrofta mają długą historię w sporcie i znaczący udział w przemyśle motorowym. To trofeum jest naszą drogą do oddawania pewnego szacunku wybitnym jednostkom, to szczere "dziękuję" skierowane do ludzi, którzy tworzyli ten sport - podkreślił.