Casey Stoner powiedział po wyścigu, że będzie oczekiwał z niecierpliwością na kolejny sezon MotoGP, gdyż w tym wydaje się, że prawie niemożliwe będzie odrobienie ogromnej, 75 - punktowej straty na pięć wyścigów przed końcem sezonu.
- To bardzo rozczarowujący weekend, zważywszy na to że wcześniej pokazywaliśmy w treningach świetny poziom osiągów. Podjęliśmy decyzję, aby wykonać jedno okrążenie na oponie na wyścig w sesji rozgrzewkowej rano aby ją lekko dotrzeć: robiliśmy to przedtem i nie było problemów, ale w wyścigu czułem od pierwszego okrążenia, że przyczepność nie była właściwa. Po kilku okrążeniach zacząłem czuć się komfortowo i nabrałem pewności, ale stało się to, co się stało. To wielka szkoda, jednak próbowaliśmy bardzo mocno i ponownie pokazaliśmy, że jesteśmy bardzo szybcy, mamy świetny motocykl i opony, które razem działają fantastycznie. To daje mi pewność na przyszły rok i teraz już patrzę w tym kierunku. Jeśli chodzi o kontuzję, to wielkie rozczarowanie że się pojawiła, ale będę musiał poczekać z operacją na koniec sezonu - powiedział Australijczyk.
Marco Melandri, który po sezonie przechodzi do zespołu Kawasaki, nie był do końca zadowolony z wyniku:
- Miałem dobry start ale straciłem trochę w drugim zakręcie ponieważ Vermeulem prawie miał wypadek przede mną, i prawie go uderzyłem. Ale muszę powiedzieć, że dobrze czułem motocykl od pierwszego okrążenia. Wyprzedziłem De Angelisa, ale on później chciał ponownie wyjść przede mnie, i spróbował w zakręcie, gdzie jest to zbyt trudne. Dotknęliśmy się, wyjechałem szeroko, i znowu straciłem dystans. Powoli jednak powróciłem do walki, wyprzedziłem kilku zawodników, ale kolejna grupa była zbyt daleko przede mną, w innym wypadku mógłbym powalczyć o jeszcze lepsze miejsce - powiedział po wyścigu Włoch.
- Jestem bardzo rozczarowany z powodu Casey’a, ale ważne jest pozostawanie razem w zespole w takich momentach, jak ten. Wyjeżdżamy stąd wiedząc, że mamy konkurencyjny motocykl, dobry zespół i naprawdę świetnego motocyklistę. Jestem dumny, że mogę pracować z Casey’em Stonerem. We wczesnej fazie wyścigu Marco został wstrzymany przez De Angelisa, i stracił przez to sporo dystansu, ale to świetnie zobaczyć go na mecie z czasami okrążeń, które pozwalałyby mu na walkę o podium. To kolejny krok naprzód, i mamy nadzieję że on, jak i Toni Elias - który również miał wyśmienity wyścig i chcę pogratulować jemu i jego zespołowi - mogą kontynuować swój postęp - powiedział Filippo Preziosi, dyrektor generalny marki Ducati.