Warto było wrócić - komentarze po Karkonoskim

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Powracający do kalendarza RSMP Rajd Karkonoski spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem zawodników, którym przypadły do gustu malownicze, lecz także bardzo wymagające odcinki specjalne.

Tomasz Kuchar: Najważniejszą informacją jest to, że Sebastian i Jacek są cali po wypadku, na wieść o którym aż nas zmroziło. Mam nadzieję, że dojdą szybko do siebie i będziemy się wspólnie ścigali ponownie już za trzy tygodnie w Płocku. Odnośnie samego rajdu, chciałem w imieniu chyba wszystkich zawodników serdecznie podziękować organizatorom za tak fantastyczną i profesjonalnie przygotowaną imprezę. Mam nadzieję, że Rajd Karkonoski znowu zagości na dobre w kalendarzu RSMP. Jeśli zaś chodzi o wynik sportowy, to oczywiście jesteśmy zadowoleni z wywalczenia podium, choć nasza prędkość, szczególnie podczas pierwszego dnia rajdu pozostawiała wiele do życzenia. Cieszę się, że drugiego dnia udało się znaleźć set-up, który dał nam możliwość szybkiej jazdy i odrabiania strat. Dziękuję zespołowi za świetną robotę, a bardzo licznie zgromadzonym kibicom za niesamowity doping.

Michał Bębenek: Cieszę się ze zdobycia pięciu cennych punktów w klasyfikacji generalnej RSMP. Niestety nie udało nam się utrzymać trzeciej pozycji w 23. Rajdzie Karkonoskim. Przewaga samochodów S2000 na ciasnych, technicznych oesach była bardzo widoczna. Zajęliśmy ostatecznie czwartą pozycję w rajdzie. Nadal jednak zajmujemy trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej RSMP, tracąc pięć punktów do Kajetana Kajetanowicza. Liczę na to, że podczas Rajdu Orlen, rozgrywanego na nawierzchni szutrowej uda mi się odrobić kilka punktów. Chciałbym, aby walka o tytuły na zakończenie sezonu rajdowego trwała do ostatniego odcinka specjalnego Rajdu Dolnośląskiego.

Rajd od początku układał się dla mnie nie za dobrze. Nie mogłem odnaleźć szybkiego tempa jazdy, jechaliśmy nierówno, raz szybko, raz wolno. Wydawało mi się, że odnalazłem swoje tempo, ale niestety na ostatnim odcinku specjalnym pierwszej sobotniej pętli awarii uległ układ transmisyjny. Straciliśmy przez to kilkanaście cennych sekund. Podczas strefy serwisowej udał się usunąć awarię i drugą pętle poświęciliśmy na powrót na trzecią pozycję w rajdzie. Niedzielne, jeszcze bardziej techniczne odcinki ukazały prawdziwą przewagę samochodów S2000. Dobra dyspozycja Tomasza Kuchara nie pozwoliła nam na obronę trzeciej pozycji. Przegraliśmy trzecie miejsce na ostatnim odcinku specjalnym rajdu. Cieszy się jednak, ze ukończyliśmy ten trudny rajd zdobywając kilka punktów.

Paweł Dytko: Bardzo fajny rajd, dobrze zorganizowany i rozegrany na pięknych trasach. Z największą przyjemnością wróciliśmy w Karkonosze. Jechaliśmy swoim tempem i co ważne bez większych przygód. W sobotę walczyliśmy z naszymi najgroźniejszymi konkurentami o punkty w klasyfikacji grupy N. W niedzielę sytuacja praktycznie się wyklarowała, nie mieliśmy za bardzo możliwości, by zaatakować czwarte miejsce. Z tyłu także było bezpiecznie, więc naszym priorytetem była meta i dowiezienie punktów. To był dla nas udany start. Awansowaliśmy na czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej i umocniliśmy się na trzecim miejscu podium w grupie N, a w klasyfikacji sponsorskiej zespół J&S Energy Rally Team także jest na trzecim miejscu. Z optymizmem patrzymy w przyszłość i czekamy na dwie ostatnie w tym roku imprezy, Rajd Orlen i Rajd Dolnośląski. Dziękuję grupie moich mechaników za świetną pracę. To nasza siódma z rzędu meta i siódmy występ bez żadnych problemów technicznych. Dziękuję także dla kibicom za świetny doping!

Radosław Typa: Pierwszego dnia mimo kłopotów z samochodem udało się narzucić szybkie tempo i zakończyć sobotnie ściganie na pierwszej pozycji. Drugiego dnia zaczęło się bardzo smutno. Gdy zobaczyłem płonący samochód i leżącego Sebastiana przeszły mi ciarki. Z Sebastianem dobrze się znamy i utrzymujemy przyjacielskie relacje. Na miejscu wypadku byłem w szoku. Gdy karetka pojechała do szpitala my ruszyliśmy dalej, ale chyba to co zobaczyłem zostawiło w głowie jakiś ślad. Cieszę się, że jesteśmy na mecie, ale jeszcze ważniejsze jest dla mnie to, że Sebastianowi i Jackowi nic poważnego się nie stało. Mam nadzieję, że chłopaki szybko wrócą do zdrowia. Ja przestawiam C2-kę na szutrowe zawieszenie i zapraszam wszystkich kibiców do Braniewa na Rajd Kormoran. Dziękuję producentowi wody Primavera, firmie Makita, firmie Radex, samorządowi Warmii i Mazur i władzom Ornety.

Jan Chmielewski: Rajd Karkonoski był dla nas kolejnym etapem zdobywania cennych doświadczeń, tym razem na wyjątkowo wymagających drogach w Kotlinie Jeleniogórskiej. Z taką skalą trudności i zmienności tras jeszcze się nie spotkałem! Trzecie miejsce w C2 R2 Teams' Challenge podtrzymuje nasze prowadzenie w tej punktacji i zarazem w klasie R2B. To daje nam wiele satysfakcji, choć zdajemy sobie sprawę, że różnice pomiędzy czołowymi załogami tej klasyfikacji są minimalne i że jest czterech pretendentów do zwycięstwa na koniec sezonu. Dwie pozostałe rundy tegorocznych mistrzostw będą więc bardzo trudne, zanosi się na ostrą walkę aż do ostatniego oesu w sezonie. To dobrze, bo mocna rywalizacja wychodzi nam na korzyść.

Daniel Siatkowski: Pierwszego dnia po raz kolejny miałem okazję upewnić się, że gdy z samochodem wszystko jest w porządku Radek jest bardzo szybkim kierowcą. Wypadek Sebastiana w niedzielę rano przypomniał mi, że rajdy to jednak niebezpieczna zabawa. Sam mam na koncie kilka wypadków, ale to co zobaczyłem naprawdę mną wstrząsnęło. Dobrze, że ostatecznie chłopakom nic poważnego się nie stało. Dziękuję naszym sponsorom, mechanikom i wszystkim, którzy pracowali na nasz wynik w rajdzie.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)