Optymizm w ekipie Williamsa

Ostatni występ zespołu sir Franka Williamsa zwieńczony zdobyczą punktową Nico Rosberga, znacznie poprawił nastroje w brytyjskiej ekipie. Kierowcy z dużymi nadziejami oczekują weekendu na szczególnym belgijskim obiekcie.

Nico Rosberg przypomniał swój poprzedni świetny występ w zawodach o Grand Prix Belgii w 2007 roku. - Mieliśmy wspaniały wyścig na Spa w zeszłym sezonie. Finiszowałem na szóstej pozycji, co było jednym z moich najlepszych rezultatów w tamtym roku - przyznał Niemiec. - Ważną informacją dla całego teamu jest fakt, że ustaliliśmy już gdzie możemy poprawić bolid FW30 i wykonujemy wszelkie potrzebne zmiany, aby przygotować go do kolejnych występów. Praca, jaką wykonują wszyscy w fabryce ma pomóc nam w wyścigu na Spa. Nic nie wskazuje na to, abyśmy mieli wykonać ogromny skok naprzód, jednak definitywnie podążamy w dobrym kierunku - dodał.

- Patrzę z nadzieją na zbliżające się Grand Prix Belgii ponieważ obiekt Spa jest niesamowitym torem wyścigowym. Zdobycie punktów w niedzielnym wyścigu może okazać się bardzo trudnym zadaniem, jednak nigdy nie możemy przewidzieć co się stanie na torze. Musimy zatem poczekać i aktywnie śledzić rozwój wydarzeń - zaznaczył młody kierowca Williamsa.

Niedzielne zawody będą debiutem na torze Spa dla Kazuki Nakajimy. Japończyk przyznaje, że nie może już doczekać się pierwszych okrążeń na belgijskim obiekcie. - To będzie mój debiutancki wyścig na Spa w bolidzie Formuły 1, wiec moim podstawowym priorytetem będzie dostosowanie się do toru i spostrzeżenie, jak zachowuje się samochód na tym obiekcie. Oczywiście jeździłem tutaj już podczas zawodów w GP2, więc wiem, jak wspaniały jest to tor. To prawdopodobnie jeden z najlepszych wyścigów w kalendarzu więc z niecierpliwością wyczekuję wyjazdu moim FW30 i przejechaniu pierwszego okrążenia! - podkreślił 23-letni zawodnik.

Zachwytów nad Spa i pochwał dla belgijskiego obiektu nie szczędził również dyrektor techniczny ekipy Williamsa, Sam Michael. - Spa jest jednym z najwspanialszych torów jakie odwiedzamy. Jest to obiekt z jednym z najbardziej charakterystycznych profili, złożony z fantastycznych wiraży i kreowany przez kilka znaczących wzniesień. Przejechanie idealnego okrążenia jest prawdziwym wyzwaniem dla kierowców, biorąc również pod uwagę długość jednego "kółka", które wynosi aż 7 kilometrów - wyjaśnił.

- Najbardziej nieprzewidywalna może okazać się pogoda. Góry, które znajdują się w bliskości toru są w stanie stworzyć własny mikroklimat. Zatem małe, deszczowe chmury mogą pojawić się jedynie nad kilkoma częściami toru, co może stworzyć prawdziwe wyzwanie w zakresie doboru właściwego ogumienia! Stratedzy zazwyczaj proponują w Belgii jazdę na jeden, lub dwa pit stopy. Bridgestone natomiast przygotuje na ten wyścig średnie oraz twarde mieszanki opon - zakończył Australijczyk.

Komentarze (0)