Niektórzy mówią o tym, że bliska obecność Rossiego podczas wyścigu nakłada presję na Stonera, z którą ten sobie nie radzi - faktem jest, że wszystkie błędy Australijczyka zostały popełnione podczas walki z Rossim. Dodatkowo Stoner ma problemy natury fizycznej - odnowiła mu się kontuzja jednej z kości nadgarstka.
Do końca sezonu pozostało 125 punktów do zdobycia, jednak Rossi ma przewagę aż 75 punktów. Szansa na wywalczenie mistrzostwa przez Stonera jest, ale musiałoby zdarzyć się coś, co trzeba by nazwać "cudem".
- Oczywiście nie jestem zadowolony z rezultatu w ostatnich kilku wyścigach. Udowodniliśmy, że stale jesteśmy szybcy, ale to jest niewystarczające. Wiem, że mam pełne wsparcie wspaniałego zespołu, i motocykl na którym czuję się świetnie. Zamierzam próbować czerpać radość z ostatnich kilku wyścigów. Wszystkie są na torach, które lubię. Nie mogę się doczekać powrotu do USA i ścigania na Indianapolis, toru którego nikt z nas nie zna ale jestem pewny, że nasz motocykl i opony będą spisywać się świetnie tak samo jak w ostatnich kilku wyścigach - powiedział aktualny mistrz świata.
- Muszę także myśleć o kości łódkowatej w nadgarstku, myśleliśmy że ją wyleczyliśmy w 2003 roku, ale teraz znowu daje mi się we znaki. Przez najbliższy czas będę musiał sobie z tym radzić, ale rozmawialiśmy już z doktorami na temat tego, co zrobić z tym w przyszłości - dodał niemający ostatnio powodów do radości Stoner.
Swoje zdanie wyraził również jeden z szefów Ducati: - Mamy nadzieję, że problemy z nadgarstkiem, jakie miał w Misano Casey, nie powstrzymają go przed jazdą na maksimum w weekend. Casey zrobił w minionym tygodniu prześwietlenie, które pokazało że kość, którą operował w 2003 roku tak naprawdę nigdy się nie zagoiła. Z pełnym wsparciem lekarzy przez kolejnych kilka tygodni Casey będzie myślał nad tym, czy poddać się kolejnej operacji w razie potrzeby. Casey ma niesamowitą umiejętność adaptowania się do nowych rzeczy i myślę, że może świetnie sobie poradzić na torze, którego nie zna nikt - powiedział szef motosportu Ducati, Livio Suppo.