- Powinien to być dobry wyścig dla nas, ponieważ wygląda na to, że tor świetnie pasuje do naszego bolidu, a ja osobiście bardzo lubię jazdę na torach ulicznych- przyznał Nico Rosberg. - Nowe obiekty bywają dość wymagające i trochę czasu oraz praktyki zajmuje przyzwyczajenie się do nich. Jazda w nocy będzie dodatkowym wyzwaniem, jednak ogólny pomysł jest fantastyczny - dodał młody kierowca.
- To będzie znakomite show dla kibiców oraz interesujące doświadczenie dla wszystkich teamów. Singapur sam w sobie stanowi wspaniałe miejsce dla Formuły 1, podobnie jak również dla naszych sponsorów. Wylecę pod koniec tygodnia i pozostanę tam przy czasie europejskim. Naszym celem będzie zdobycie punktów, a ten weekend ma nam to umożliwić - powiedział Niemiec.
Drugi kierowca zespołu z Grove, Kazuki Nakajima przyznał, że nie może się już doczekać pierwszych okrążeń na nowym torze. - Oczekuję z niecierpliwością wyścigu w Singapurze. To będą bardzo interesujące zawody, również z racji tego, że jest dla wszystkich całkowicie nowy obiekt w Formule 1. Wykonaliśmy sporo pracy na symulatorze przygotowując się do wyścigu i wygląda na to, że tor w Singapurze zawierający wiele zakrętów, będzie nam pasował - zaznaczył japoński zawodnik.
- Nie uważam że jazda w nocy po suchym torze będzie stanowiła jakiś problem, jednak jeśli pojawi się deszcz, na co się zapowiada, może stać się bardzo ciężko na skutek odbić świateł w wodzie. Pozostaję przy czasie europejskim, co będzie dla nas pewnym wyzwaniem, gdyż będziemy kłaść się spać wcześnie nad ranem, a wstawać dopiero w okolicach południa. Mam nadzieję, że ten dodatkowy wysiłek przyniesie oczekiwany efekt! - podkreślił Nakajima.
Swoje zdanie na temat innowacyjnego wyścigu, który zostanie przeprowadzony w niedzielę przy udziale sztucznego oświetlenia, wyraził również dyrektor techniczny ekipy Williamsa, Sam Michael. - Singapur jest nowym torem w kalendarzu Formuły 1, co zapowiada dużo akcji, nawet z samego względu na fakt, iż będzie to nasz pierwszy nocny wyścig. Ściganie się w nocy przynosi nowe wyzwania zespołom, od samych kierowców, którzy będą zmuszeni dostosować się do zmieniających się poziomów widoczności, do personelu, który będzie miał zaburzoną porę snu i nawyków żywieniowych! - wyjaśnił podekscytowany Australijczyk.