Finał WSMP w Poznaniu

W ubiegłą sobotę rozegrano ostatnią rundę Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Finał WSMP przebiegał w nietypowych warunkach pogodowych. Chłód i duża wilgotność powietrza sprawiły że nitka toru była mokra, dlatego zawodnicy musieli wybierać tor jazdy inny od klasycznie najszybszego.

Paweł Świder
Paweł Świder

Startujący z Pole-position Maciej Stańco (Porsche 977 GT3 Cup) pewnie prowadził od startu do mety, choć niespodziewanie na początku wyścigu na zderzaku siedział mu Michał Słomian (Lotus Exige). Karolina Czapka startująca swoi Renault Megane Thropy z drugiego pola, stoczyła zacięty pojedynek z Adamem Gładyszem (VW Jetta). Renault z VW kilkakrotnie zamieniały się miejscami. Ostatecznie na podsychającym torze Karolina obroniła trzecie miejsce, w końcówce czując oddech Porsche 997 GT3 Cup Roberta Lukasa na plechach. Wyścigu nie ukończyli Albert Szybiński i Tomasz Strozik, których auta zapaliły się, ale pożary szybko ugaszono.

Zwycięzcami poszczególnych klas X Rundy WSMP zostali:

Dywizja 4 pow. 3500 – Maciej Stańco
Dywizja 4 do 3500 – Michał Słomian
Dywizja 4 do 2000 – Tomasz Gajewski
Dywizja 4 do 1400 – Maciej Gramza

Maciej Stańco dzięki wygranej zapewnił sobie po raz szósty w karierze tytuł Mistrza Polski w najmocniejszej klasie mistrzostw. Wicemistrzem został Mariusz Miękoś, a II Wicemistrzem Enrico Buscema (A.Wielkopolski). W klasie do 3500, mistrzostwo wywalczył Adam Gładysz, wicemistrzynią została Karolina Czapka (A.Wielkopolski) a II Wicemistrzem Marcin Gładysz. W Dywizji 4 do 2000 Mistrzem Polski został Tomasz Gajewski który o zaledwie jednym punktem wyprzedził Marcina Kiwaka, a podium mistrzów uzupełnił Cezary Ruszkowski. Tak zakończył się sezon zmagań w ramach WSMP.

KIA PICANTO

Miała to być ostatnia wizyta tego niezwykle popularnego pucharu w Poznaniu, jednak z wielką radością wszyscy sympatycy sportów motorowych w kraju, przyjęli wiadomość, że zarząd Kia Motor Polska postanowił przedłużyć okres rozgrywania Pucharu Kia Picanto do 2009 roku.

Wyścigi Picanto LOTOS Cup odbywały się rano na bardzo mokrej i śliskiej nawierzchni. Najlepiej radzili sobie w tych warunkach zawodnicy, którzy jechali płynnie, optymalnym torem jazdy i nie przesadzili z ciśnieniem w oponach. W tej stawce dwukrotnie najszybszym
kierowcą okazał się Zbigniew Łacisz, jednak bohaterem obu wyścigów był Łukasz Patecki. Do pierwszego wyścigu ruszał z "depo" i na dystansie dziesięciu okrążeń zdołał wyprzedzić niemal wszystkich zawodników – ukończył wyścig na czwartym miejscu. W drugim wyścigu po własnym błędzie spadł na koniec stawki, tym razem udało się jeszcze skuteczniej ogrywać rywali i minął metę na drugim miejscu. Znakomicie też jechał Aleks Zawada kończąc pierwszy wyścig na drugim miejscu. W drugiej gonitwie nie było już tak dobrze – zajął szóste miejsce. W obu wyścigach na trzecim stopniu podium stawał Wojciech Herban, który jest niemal pewnym kandydatem do tytułu wicemistrzowskiego.

Znakomite widowisko i uciechę sprawiły widzom Aleksandra Furgał i Jolanta
Fabijańska
. W pierwszym wyścigu zacięcie rywalizowały o miejsca w ścisłej czołówce
wyścigu. Po kolizji Aleksandra Furgał spadła na koniec stawki, natomiast Jolanta Fabijańska ukończyła bieg na piątym miejscu. W drugim wyścigu Aleksandra Furgał z siedemnastego miejsca awansowała na dziewiąte natomiast Jolanta Fabijańska ukończyła drugi bieg jako siódma. Magdalena Wilk w obu wyścigach jechała w połowie stawki bacząc na poczynania kolegów walczących o utrzymanie się na torze. Liderem Picanto LOTOS Cup jest Zbigniew Łacisz, który ma już 57 punktów przewagi nad Wojciechem Herbanem. Do zdobycia pozostało jeszcze 100 punktów, a na nieznanym polskim kierowcom torze w Brnie może zdarzyć się wszystko.

KIA CEED

Podczas gdy kierowcy Picanto jeżdżą jakby spokojniej, czy to w skutek nabytego doświadczenia czy większej troski o sprzęt, to w debiutującym w tym sezonie Cee’d Lotos Cup zaciętej walki nie brakowało, co widać było po przytartych i wgniecionych blachach większości Cee’dów.

Pierwsze pole startowe zajął Andrzej Gasenko, za nim ustawili się Łukasz Błaszkowski, Kamil Raczkowski, Maciej Ostoja-Chyżyński, Marcin Gładysz, Marcin Przybyszewski i Rafał Grzesiński. Andrzej Gasenko odrobinę "zaspał" start i stracił kilka pozycji. Na prowadzeniu od początku jechał Łukasz Błaszkowski ostro atakowany przez równie dobrze ruszających do wyścigu rywali. Zamieszanie i kolizja na drugim zakręcie poznańskiego toru zwanym "Uśmiechem Szatana" pozwoliła Andrzejowi Gasence oraz Marcinowi Gładyszowi znaleźć się na drugiej i trzeciej pozycji, kilkadziesiąt metrów za prowadzącym, Łukaszem Błaszkowskim. W miarę pokonywanych okrążeń dystans między tymi zawodnikami się zmniejszał i pod koniec wyścigu prowadzenie objął najmłodszy uczestnik pucharowej rywalizacji. Marcin Gładysz w drugiej części wyścigu jechał tempem Łukasza Błaszkowskiego i utrzymywał trzecią pozycję, natomiast bardzo duże tempo narzucił Andrzej Gasenko, który dogonił lidera i po kilku atakach go wyprzedził. Zwyciężając mijał linię mety z przewagą niemal sześciu sekund.

Kamil Raczkowski po wspomnianej kolizji znalazł się na ósmym miejscu, i na następnych okrążeniach popisywał się doskonałą jazdą. Kolejno wyprzedzał rywali i w ostatnim okrążeniu wyścigu jechał na czwartej pozycji. Dosłownie w ostatniej chwili wywalczył miejsce na podium, metę minął z przewagą 0,25 s nad Marcinem Gładyszem.

Do drugiego wyścigu kierowcy ustawili samochody zgodnie z miejscami zajętymi w pierwszym wyścigu. Andrzej Gasenko już na początku musiał zrezygnować z walki o powtórne zwycięstwo, popełnił błąd i musiał zjechać do strefy serwisowej. Powrócił na tor na ostatniej pozycji. Po starcie prowadzenie objął Kamil Raczkowski, za nim jechał Marcin Przybyszewski i Rafał Grzesiński, jednak już na drugim okrążeniu stawce przewodził Marcin Przybyszewski atakowany przez Rafała Grzesińskiego. Wymieniona dwójka prowadziła wyścig do końca tocząc między sobą zaciekła walkę o zwycięstwo. W drugiej połowie dystansu udany atak Rafała Grzesińskiego przesądził o kolejności na mecie. Trzecie miejsce zajął Kamil Raczkowski, który podobnie jak w poprzednim biegu musiał gonić rywali. Ukarany za falstart przejazdem przed strefę serwisową stracił – jak się wydawało – szanse na dobry wynik. Jednak umiejętności techniczne, talent i ambicja pozwoliły mu odrobić straty i wyprzedzić najgroźniejszego rywala, Łukasza Błaszkowskiego. Obaj pozostają kandydatami
do końcowego zwycięstwa.

Niezbyt fortunny wyścig ma na swoim koncie Monika Luberadzka, która po falstarcie w pierwszym wyścigu nie była w stanie dopędzić rywali i musiała zadowolić się piętnastą lokatą. W drugim wyścigu pojechała skuteczniej i awansował o trzy pozycje. W klasyfikacji generalnej sezonu - Łukasz Błaszkowski, dotychczasowy lider powiększył w piątej rundzie mistrzostw Polski przewagę nad rywalem, Kamilem Raczkowskim o jeden punkt, a że dzielą ich tylko 3 oczka, to na finale w Brnie wszystko może się jeszcze zdarzyć.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×