Radosław Typa godnie zaprezentuje Polskę w programie Pirelli Star Driver

 / Znicz
/ Znicz

Wybór polskiego kandydata do programu Pirelli Star Driver wywołał wiele emocji i negatywnych komentarzy. Wystarczy wspomnieć, iż przedstawiciela naszego kraju zmieniano aż trzykrotnie. Ostatecznie wytypowano jednak Radosława Typę, który pierwotnie stracił szansę udziału w Pirelli Star Driver na rzecz Michała Kościuszki. Jednak to właśnie Typa będzie reprezentował nasz kraj w programie Pirelli. Zawodnik z Ornety nie ukrywa więc radości i obiecuje, że zrobi wszystko, aby nie zawieść polskich fanów.

W tym artykule dowiesz się o:

Od momentu gdy FIA wykluczyła z programu Pirelli Star Driver kierowców uczestniczących w Mistrzostwach Świata docierały do mnie nieoficjalne informacje, że to jednak ja będę reprezentował Polskę. Czekałem na oficjalne stanowisko PZM i stało się!. Cieszę się, że jadę do Austrii choć nie ukrywam, że nie ma już tej euforii, która pojawiła się kilka miesięcy temu. Okazało się, że wbrew wypowiedziom i otwartym listom różnych fachowców, rekomendacja dla mnie Pana Andrzeja Górskiego i GKSS była zgodna z regulaminem. Dziękuję za zaufanie. Decyzja o moim udziale zapadła tydzień przed konkursem więc teraz przygotowuję wszystko trochę "na wariackich papierach". Kiedy w sierpniu okazało się że nie jadę, całkowicie zatrzymałem przygotowania do programu Pirelli. Przerwałem między innymi intensywny kurs językowy i odwołałem dużą sesję treningową a cały swój czas i pieniądze przeznaczyłem na dokończenie sezonu Mistrzostw Polski. Teraz nie ma już czasu ani możliwości aby to nadrobić - powiedział Radosław Typa.

W Austrii wystartuję więc trochę z marszu. Bardzo się cieszę, że pojadę tam z Jarkiem Baranem, który zechciał wspierać mnie swoją wiedzą i olbrzymim doświadczeniem. Swoje szanse oceniam na 2 do 18-tu podobnie jak każdy z uczestników programu. Dam z siebie wszystko, obiecuję, a prośba do kibiców o trzymanie za nas kciuków jest w tej sytuacji oczywista. Choć nie będzie Was przy trasie liczę, że będziecie z nami myślami. Wierzcie lub nie, ale to na prawdę pomaga - dodał kierowca.

Komentarze (0)