Coulthard: Nie tak chciałem zakończyć karierę

David Coulthard po raz ostatni w karierze wziął udział w wyścigu Formuły 1. Szkot inaczej jednak wyobrażał sobie Grand Prix Brazylii - kierowca Red Bull Racing już na drugim okrążeniu wpadł w poślizg, a jego bolid został rozbity przez Kazuki Nakajimę.

- Nie tak chciałem skończyć karierę - przyznał David Coulthard. - Ostrożnie wjechałem w pierwszy zakręt i zostawiłem sporo miejsca po wewnętrznej, ale myślę, że Rosberg mnie dotknął i obróciło mnie. Sądziłem, że wszystko będzie OK, ale potem Nakajima wjechał w przód mojego bolidu. Dobrze czułem się na okrążeniu rozgrzewkowym, nie miałem problemów na mokrej nawierzchni i liczyłem, że dojadę do mety.

- Chciałem porobić kilka bączków dla tego tłumu, za co normalnie dostałbym karę, ale niestety się nie udało - dodał. - Nie mogę narzekać, bo miałem dobrą karierę i dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali. Dziękuję również wszystkim z Red Bull Racing za pracę przez ostatnie cztery lata, które były dla mnie bardzo przyjemne. Liczę na kontynuację współpracy z zespołem w przyszłości.

- Przez cały weekend byłem zasypywany wsparciem w paddocku, co wiele dla mnie znaczy. Wiele osób mówiło: "fajna kariera i powodzenia w przyszłości". Nie mam mistrzostwa świata, ale myślę, że to przyjemne zakończenie - powiedział Coulthard.

Niepocieszony po wyścigu był Mark Webber, który do mety dojechał na 9. miejscu. - Trudno prowadziło się samochód. Mieliśmy długi środkowy przejazd, ale zmagaliśmy się z brakiem prędkości. Mieliśmy problemy od piątku i staraliśmy się je wyeliminować, ale się nie udało. Jestem rozczarowany.

Komentarze (0)