Honda: Nareszcie koniec

Z pustego i Salomon nie naleje, a Ross Brawn z RA108 nie zrobi bolidu zdolnego konkurować z Ferrari. Tylko deszcz i hazardowa strategia mogła przynieść zespołowi sukces na torze Interlagos – niestety, w niedzielę los dał Hondzie słabe karty i w efekcie na mecie - trzynaste miejsce Jensona Buttona i piętnaste Rubensa Barichello. Zespół Honda F1 Racing i jego kibice cieszą się, że jeden z najgorszych sezonów w historii zespołu dobiegł końca.

Tomasz Turczański
Tomasz Turczański

- Miałem dobry start do wyścigu zyskując trzy pozycje po kilku pierwszych zakrętach - powiedział Jenson Button. - Jednak potem męczyłem się, bo utknąłem za innymi. Wprowadziliśmy niezwykłą zmianę do mojej strategii, zjeżdżając wcześnie na pit-stop i przełączając się na program trzech postojów, by uniknąć "korka". Gdy miałem przed sobą czyste powietrze, osiągi bolidu faktycznie nie były złe, jednak niestety ta strategia nie zadziałała na naszą korzyść. Później musieliśmy zatrzymać się ponownie, by założyć "mokre" opony pod koniec wyścigu i założenie opon skrajnie-deszczowych (extreme wets) nie opłaciło nam się.

- To był szalony wyścig, z pogodą odgrywającą dużą rolę w ukształtowaniu dzisiejszego wyniku
- powiedział człowiek z Sao Paulo Rubens Barichello. - To był rzeczywiście dość konkurencyjny wyścig dla nas, w kontekście osiągów bolidu i jechałem zaraz za pierwszą dziesiątką przed ostatnim pit-stopem. Gdy deszcz spadł dokładnie na końcu wyścigu, zrobiliśmy hazardowy ruch przez założenie opon skrajnie-deszczowych (extreme wets), zakładając, że to może się opłacić, jeżeli deszcz będzie szczególnie intensywny. To nie zadziałało dla nas i spadłem o kilka miejsc, kiedy zostałem zmuszony, by ponownie się zatrzymać, tylko trzy okrążenia później, z powodu całkowitego przegrzania opon.

- Nagła ulewa tuż przed rozpoczęciem wyścigu nadała dzisiaj ton, temu co zawsze było tutaj bardzo ekscytującym wyścigiem
- skomentował Ross Brawn szef zespołu Honda F1 Racing. - Założyliśmy standardowe opony deszczowe, co było poprawnym wyborem w momencie, gdy zaczynaliśmy wyścig po opóźnionym starcie. Gdy warunki poprawiły się, byliśmy wśród bolidów, które wcześnie zatrzymały się po "suche" opony i obaj kierowcy dzięki temu poprawili swoje pozycje. W kolejnych okrążeniach, samochody jechały razem i utknęły w korku, więc zdecydowaliśmy się na wczesny postój Jensona i podział pozostałej części wyścigu, pozostawiając Rubensa jadącego zgodnie z planem. Gdy wyścig zaczął dobiegać końca okazało się, że strategia Rubensa była lepsza.

- Wraz z deszczem, który rozpadał się pod koniec wyścigu, ściągnęliśmy oba bolidy na pit-stop i założyliśmy obu bolidom oponach "extreme wets". To było jak rzucanie kostką do gry, z założeniem że spadnie wielka ulewa, co opłaciłoby się, gdyby decyzja była słuszna i mogło przesunąć nas znacznie dalej do przodu. Niestety poziom deszczu nie przekroczył ograniczeń dla standardowych opon deszczowych, które wybrali wszyscy pozostali, jednak na pozycji na której byliśmy, mogliśmy sobie pozwolić na podjęcie takiego ryzyka.

- Na koniec chciałbym pogratulować Lewisowi Hamiltonowi za wygranie mistrzostwa kierowców i Ferrari na zgarnięcie tytułu w kategorii konstruktorów. To był bardzo ekscytujący sezon dla sportu i dzisiejszy wyścig był odpowiednim finałem fantastycznych mistrzostw, w których walczono z wielkim duchem.

- Ten weekend zamyka trudny i frustrujący sezon dla naszego zespołu
- podsumował Jenson Buton. - Ale ja jestem dumny ze sposobu, w jaki zachowaliśmy i utrzymywaliśmy naszą motywację aż do ostatniego wyścigu.

- Zawsze robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby uzyskać maksymalne osiągi z bolidu w tym roku
- dodał Rubens. - I to zaprocentowało dla na nas, podium w Silverstone. Dziękujemy wszystkim w zespole za wysokie "trzymanie głowy" podczas tego trudnego roku.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×