Szef zespołu Tech 3 chwali nową Yamahę

Zespół Tech 3 Yamaha zapoznawał się z nową maszyną w Japonii. Tam mechanicy zespołu poznawali techniczne szczegóły motocykla, który zdaniem szefa Tech 3, daje nadzieję na rezultaty lepsze niż rok temu. Poncharal cicho mówi nawet o tym, że możliwe jest odniesienie zwycięstwa przez Edwarda lub Toselanda.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nasz zespół właśnie wrócił z Japonii, gdzie mieliśmy, tygodniowe szkolenie – powiedział Herve Poncharal, szef zespołu Tech 3 Yamaha. - Nasz zespół był tam razem z załogą Fiat Yamaha aby nauczyć się, jak składać nowy motocykl. Wszyscy byli zachwyceni.

- Nowy model wygląda jak ten z 2008 roku, ale praktycznie żadna część nie jest taka sama. Wszystko co widzieliśmy, mimo że tylko w postaci statycznej, zmierza w dobrym kierunku i myślę tego właśnie potrzebujemy aby być nawet lepszymi, niż w roku 2008.

- Tak więc mamy nowy model M1 i skończyliśmy montaż czterech motocykli w Japonii. Zostaną przetransportowane do Malezji gdzie w dniach 5-7 lutego odbędą się pierwsze zimowe testy na Sepang.

Po wielu trudnych sezonach, przy rozwijaniu opon Dunlop, zespół Tech 3 wreszcie wrócił do czołówki MotoGP w sezonie 2008, kiedy to Colin Edwards dwa razy kończył wyścigi na podium, raz ruszał z pierwszego pola, a James Toseland raz startował z pierwszego rzędu w Katarze, i wiele razy był na szóstym miejscu a mecie. Teraz Herve chce jeszcze lepszego sezonu.

- Naszym celem jest mieć jednego z nich w czołowej piątce. Colin (7 lat temu) prawie tego dokonał. Teraz, gdy mamy jednego dostawcę opon i fakt, że James poznał wszystkie tory, obaj mogą być konkurencyjni i wywalczyć miejsce w czołówce – powiedział Poncharal. - Mieliśmy rok temu pole position oraz miejsca na podium. Pole position to rzecz trudna do wykonania, ale czemu nie mielibyśmy znów tego zrobić? Jest to sprawa otwarta. Mamy nadzieję znów oglądać Colina na podium, i marzymy aby tego samego chociaż raz dokonał James.

- W MotoGP od sezonu 2007 żaden motocyklista z zespołu satelickiego nie wygrał wyścigu. Teraz, zdaniem Poncharala, pomóc w tym może wprowadzenie tylko jednego dostawcy opon. Myślę, że wszyscy chcą widzieć wyścigi z większą ilością ścigania, a regulacje dotyczące opon z pewnością sprawią, że różnice się zmniejszą. Widzieliśmy w roku 2008 że opony były ważnym czynnikiem powodującym duże różnice w niektórych wyścigach. W ten sposób niektórzy motocykliści nie ze swojej winy tracili szanse na dobre wyniki. Teraz każdy dostanie taką samą ilość opon w tej samej specyfikacji. Testowaliśmy z innymi w listopadzie na Jerez, i każdy szef z którym rozmawiałem był zadowolony, nawet ci którzy byli negatywnie nastawieni do tego przepisu.

- Więc myślę, że to wszystko pomoże nam być bardziej konkurencyjnymi i myślę, że jeśli spojrzysz na stawkę zawodników, to jest ona bardzo mocna. My powinniśmy być na pozycji która daje nam szansę na poprawę zeszłorocznego wyniku, kiedy mieliśmy wiele dobrych startów. Dlaczego nie w tym roku? James i Colin marzą o tym, żeby wygrać wyścig. Miejmy więc nadzieję, że niezależny zespół może wygrać, miejmy nadzieję że będziemy to właśnie my. Jest to realistyczny plan, ale oczywiście będzie trudno, ponieważ wszystko co najlepsze, mają w posiadaniu zespoły fabryczne. Ale zespoły satelickie w przeszłości już jednak zwyciężały, miejmy nadzieję że tak samo będzie w roku 2009 - zakończył Poncharal.

Komentarze (0)