O to, by motocykle Kawasaki pojawiły się na starcie nowego sezonu najbardziej zabiega Carmelo Ezpeleta, szef Dorna - firmy która stoi na czele MotoGP. On również jest głównym negocjatorem w w całym przedsięwzięciu.
Znane szczegóły takiej umowy są na razie bardzo ogólnikowe ale kilka faktów może wskazywać na to, że taki scenariusz jest możliwy. Kawasaki udostępni motocykle w specyfikacji na sezon 2009 (które były już testowane) Michaelowi Bertholemy, a belgijski szef uzupełni stawkę MotoGP jednym zawodnikiem - właśnie Marco Melandrim. Krótko po tym, jak Kawasaki wycofało się z MotoGP, fabryczny zespół potwierdził że dostępna ilość części zamiennych powinna wystarczyć dla dwóch maszyn na 1/4 sezonu. Przy odpowiednim wykorzystaniu tych części istnieje więc szansa, że udałoby się przez cały rok prowadzić zespół z jednym motocyklem.
Finanse na ten projekt pochodziłyby częściowo ze strony Dorna. Scenariusz taki uprawdopodabnia sytuacja w Formule 1 - gdzie wycofała się Honda, ale zespół będzie prowadzony przez "prywaciarzy", a wsparcia udzieli sam szef F1 - Bernie Ecclestone. W MotoGP istnieje porozumienie z Międzynarodową Federacją Motocyklową FIM, nakazujące udział przynajmniej 18 zawodników w cyklu mistrzostw świata. Gdyby dołączył Marco Melandri, limit ten zostałby spełniony. Nad rozwojem silnika, jak donosił w styczniu jeden z serwisów - GPOne.com, pracowałaby francuska marka Solution F. Trzeba jednak brać pod uwagę fakt, że to wszystko na razie jedynie spekulacje. Na oficjalne potwierdzenie przyjdzie jeszcze trochę poczekać.