Wyścig rozpoczął się świetnie dla polsko-włoskiej załogi, która po blisko 1/3 imprezy znajdowała się na wysokiej trzeciej pozycji. Duża w tym zasługa Roberta Kubicy, który utrzymywał się na podium podczas swojej zmiany.
Krakowianin rozpoczął wyścig w barwach Oregon Team i po lotnym starcie, zakończył inauguracyjne okrążenie jako trzeci. Do pierwszej zmiany kierowców doszło po półtorej godziny. W tamtym momencie Kubica był drugi, lecz wynikało to z pit-stopu rywali jadących przed nim.
Gdy do Renault RS 01 wsiadł Davide Rode szczęście opuściło włoski team. Po upływie 30 minut samochód wrócił do garażu z powodu uszkodzeń po uderzeniu od jednego z rywali.
Mechanicy świetnie wykonali swoją robotę i na tor mógł wyjechać Matteo Bobbi. Włoch odrobił kilka pozycji, po czym znów oddał auto w ręce Rode. Kubica miał czekać do ostatniej zmiany.
Pech był jednak tego dnia przy doświadczonym Rodzie. Włoch znów nie doczekał godziny na torze i musiał wracać z powodu awarii samochodu. Ta niestety okazało się zbyt poważna, by załoga mogła powrócić do rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO Zaborowski: trenerzy Jędrzejczyk pod wrażeniem Kowalkiewicz