Vettel: Przepraszam zespół i Roberta

- Czy powinienem go puścić? Zawsze chcę walczyć - przyznał Sebastian Vettel po wyścigu o GP Australii. Niemiec miał szansę na podium, ale na trzy okrążenia przed końcem miał kolizję z Robertem Kubicą.

- Byliśmy na dobrej drugiej pozycji na kilka okrążeń przed metą i miałem głupi wypadek z Robertem - przyznał Vettel. - Byłem przed nim, ale nie mogłem utrzymać prędkości, bo Robert był na twardej mieszance i był zdecydowanie szybszy. Zderzyliśmy się, gdy był z przodu, a ja nie miałem gdzie uciec, nie mogłem zatrzymać samochodu, ani skręcić w prawo i moje opony były zużyte. Wielka szkoda, że tak skończył się dla nas ten wyścig - opisał wypadek młody kierowca. - Czy powinienem go puścić? Zawsze chcę walczyć. Może powinienem go przepuścić i spokojnie dowieźć trzecie miejsce, ale takie jest życie. Starałem się obronić i do połowy zakrętu, miałem podstawy ku temu, potem straciłem przyczepność i nie mogłem uniknąć kolizji. Przepraszam mój zespół i Roberta, bo to również dla niego był koniec wyścigu. Zespół wykonał świetną robotę, ciężko pracowaliśmy przez zimę i samochód wydaje się być bardzo dobry. Mieliśmy dobre tempo dziś i to jest powód do uśmiechu.

Niezadowolony był także Mark Webber, który przed własną publicznością został sklasyfikowany na 13. miejscu. - To był frustrujący domowy wyścig. Jestem rozczarowany, że musiałem jechać uszkodzonym samochodem. Chciałem przywieźć dobry wynik dla fanów. W pierwszy zakręt wjechałem pewny, że będzie czysto, ale nagle Rubens Barrichello wjechał w bok bolidu. Straciłem sporo z przyczepności, mieliśmy duże uszkodzenia i przez stałem być zagrożeniem dla któregokolwiek z rywali. To był trudny wyścig dla mnie, ale jeszcze wrócę. Cieszę się, że Malezja jest już za tydzień - powiedział Australijczyk.

Komentarze (0)