Sporne dyfuzory zostały już oprotestowane przed inauguracyjnym wyścigiem w Australii przez Ferrari, Red Bull i Renault. Wtedy sędziowie odrzucili protest, a sprawa trafi do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego, który zbierze się 14 kwietnia.
- Protest ten to czysta formalność. Ma on dać gwarancję, że rezultat wyścigu w Malezji również zostanie wzięty pod uwagę przy podejmowaniu decyzji przez sędziów podczas postępowania apelacyjnego w dniu 14 kwietnia - wyjaśnił rzecznik prasowy BMW Sauber.